piątek, 27 stycznia 2012

czekając aż się zmierzchnie..

Droga
Niemiłowany idę drogą,
Idę sam jeden - bez nikogo,

Pełen żałości i goryczy
Idę bez celu sam i niczyj.

Złe niepokoje serce pieką,
Dom niedaleko, lecz daleko,

A ja tak smutnie i ubogo
Idę bez celu, idę drogą,

I niepotrzebny już nikomu
Idę i wracam - nie do domu.

Ileż mi życia pozostało?
Nie wiem. Za dużo czy za mało?

Śnieg jest na prawo i na lewo,
Na lewo słup, na prawo drzewo,

A ja tak idę sobie drogą
Niemiłowany przez nikogo.

Nikt mnie nie żegnał, nikt nie czeka,
I wisi ciemność niedaleka,

A ja, czekając aż się zmierzchnie,
Idę - poeta! Jak to śmiesznie...

Jan Brzechwa




4 komentarze:

  1. ..i szedł Pan Brzechwa swoją drogą
    niemiłowany przez nikogo..
    ..nas to na szczęście
    nie dotyczy :))
    ..w naszym domu
    raz pająki, raz myszy
    czasem jakiś gołąb
    lub motyl
    na chwilkę wpadnie..
    i już jest wesoło
    i już jest zabawnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. skrzat
    wpadl
    umyl rece
    ciastko zjadl
    pomarudzil mala chwile
    i..
    popbiegl
    lapac motyle..!
    jest wesoło
    jest zabawnie ;)
    gdy skrzat
    na chwilkę wpadnie..

    OdpowiedzUsuń
  3. pop biegł? ;)
    ..że też go nie zauważyła
    wpatrzona w skrzydełka
    anioła? motyla?..
    ..to ci heca
    sapnął kocioł do garnka..
    ..robi się nawet
    ciekawa ta bajka..
    :)) Miłego wieczoru :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ..to ci heca
    mysl mysli
    przyswieca
    jak
    w mroku kaganek..
    cichy przyjdzie
    ..ranek

    Milych snow ;*

    OdpowiedzUsuń