Aniele Boży Stróżu mój
ty właśnie nie stój przy mnie
jak malowana lala
ale ruszaj w te pędy
niczym zając po zachodzie słońca
skoro wygania nas
dziesięć po dziesiątej
ostatni autobus
jamnik skaczący na smycz
smutek jak akwarium z jedną złotą rybką
hałas
cisza
trumna jak pałacyk
ładne rzeczy gdybyśmy stanęli
jak dwa świstaki
i zapomnieli
że trzeba stąd odejść Anioł
są takie chwile kiedy się odchodzi
od Aniołów Stróżów nawet Cherubinów
od tych co wysoko
od tych co w pobliżu -
do Jezusa człowieka
niziutko na ziemi
Anioł nie zrozumie nie wisiał na krzyżu
i miłość zna za łatwą skoro nie ma ciała
Ks. Jan Twardowski
..ale ruszaj w te pędy.
Dobrego dnia :)
..spoko-luz ;)
OdpowiedzUsuńI powtarzałam wciąż
i powtarzam:
Jestem Kobietą!
A Ty?
a może spadniesz
wzwyż - na ziemię?
..spontanicznie
i lirycznie..
jak to kiedyś miały
w zwyczaju
własnym, swoim
anioły.
One chyba nie mówiły za wiele
więcej dobrego dając
pracą
w której wyraża się
miłość.
Miłego wieczoru :)
a ja, cóż:
podnoszę dumnie głowę ;)
i odjeżdżam na południe :)
ale wrócę..
troszkę ku północy
sercem
kiedy mocniej
zaświeci słońce :))
..tutaj jestem
tylko słowem, jak gestem,
nie w pełni
dokończona...
p.s. czytałaś "Siłę"?, bo właśnie czytam :)
nie...
OdpowiedzUsuńale wiem ze jest taka kolejnosc:
sluszna mysl, z ktorej rodzi sie sluszna mowa, a z niej sluszne dzialanie...
podnosze glowe i odjezdzam na zachod :)
ale wroce...
gdy ostatni lisc lub marzenie spadnie z drzewa..
:)