Autor: Karpiński
Na te bezdroża, owco ulubiona,
Idziesz bez swego pasterza.
Burzliwy wicher, zima uprzykrzona
Ciężkie mi przejścia zamierza.
Przez którekolwiek krainy przechodzić
Będziesz mej trzody ozdobo,
Wszędzie mój smutek za tobą ma chodzić
I tęskność moja za tobą.
Może cię niebo w twych trudach pokrzepi
I da bezpieczne noclegi,
Może cię jako zwierz dziki prześlepi,
Boś jest tak biała, jak śniegi.
Owieczko moja, duszy mojej duszo,
Nadziejo mojej zagrody!
I żadne mię teraz rozrywki nie wzruszą,
Bom stracił czoło mej trzody.
Ja się po tobie dosyć nic zasmucę,
Nic strawię żalu przyczyny.
Ja dziewięćdziesiąt i dziewięć porzucę,
Pójdę cię szukać jedynej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w oryginale wyczytałam coś takiego:
OdpowiedzUsuń"nadziejo mojej nadgrody"..
a u Ciebie ciągle zagroda?
za grodem, nad grodem
za miastem las i łąka
nad miastem słońce
i deszcz i tęcza..
wszystko ładne
co ładnego szukasz
i co ładne z sobą niesiesz
bo pamiętasz :)
Miłych snów :))
tych wspólnych
i tych własnych,
dobranoc :*
..a owieczka nie czuje
OdpowiedzUsuńsię stracona
dopóki Ktoś jej szuka..
sercem swoim
własnym :)
Ja dziewięćdziesiąt i dziewięć porzucę,
OdpowiedzUsuńPójdę cię szukać jedynej...
Dobranoc :*
tak jedyny
OdpowiedzUsuńprzytulam się do Twoich ran
OdpowiedzUsuńprzytulam Cię do swoich
nie jesteś sam
nie jestem sama
jesteśmy:*
juz idę spać
gdzie Ty
tam ja
`*`*`*`*`*
baaaaaj