poniedziałek, 5 lipca 2010

idzie noc... milych snow!



..a Czesława też spotkałam,
jak wielu pięknych ludzi
i nie na występie..
nie czekając na spotkanie
pojawił się nieoczekiwanie
na Okęciu
jakiś koniec roku 1981
już od dawna miał
swoją czarną brodę
i różowy stosunek do świata ;)
odprowadzał Małgosię
na jej lotny pociąg do Paryża..
ona zaaferowana
on spokojny
oparty o jakąś kolumnę
już tęskniący
za tym żywiołem
na momencik go opuszczającym..

to taka moja po latach refleksja
ze spotkania z człowiekiem
po drodze..

1 komentarz:

  1. ..a Czesława też spotkałam,
    jak wielu pięknych ludzi
    i nie na występie..
    nie czekając na spotkanie
    pojawił się nieoczekiwanie
    na Okęciu
    jakiś koniec roku 1981
    już od dawna miał
    swoją czarną brodę
    i różowy stosunek do świata ;)
    odprowadzał Małgosię
    na jej lotny pociąg do Paryża..
    ona zaaferowana
    on spokojny
    oparty o jakąś kolumnę
    już tęskniący
    za tym żywiołem
    na momencik go opuszczającym..

    to taka moja po latach refleksja
    ze spotkania z człowiekiem
    po drodze..

    Miłych snów joanno :)

    OdpowiedzUsuń