niedziela, 29 listopada 2009

* * *

Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam

i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam

W lipcowy poranek mych święceń
dla innych szary zapewne---
jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie

Jadę z innymi tramwajem---
biegnę z innymi ulicą---

nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą

Jan Twardowski

1 komentarz:

  1. wszystko jest dobrze
    najlepiej jak tylko być może
    ubierz się bardzo ciepło
    Serce w drodze ..

    OdpowiedzUsuń