wtorek, 20 kwietnia 2010
dialogi...
p.k pisze...
jest możliwe choć w niewielkim stopniu pomóc osobom cierpiącym ból fizyczny,czy też psychiczny. Tak naprawdę to nie my jesteśmy dawcą pociechy, ale sam Pan Bóg. To On podsuwa nam w myślach, co, kiedy i w jakich okolicznościach mamy mówić lub pisać. Ja widziałem wczoraj dużo smutnych twarzy!, i na Różańcu je sobie przypominałem, to była serdeczna modlitwa prośba o duchowe wsparcie Boga - nic innego zrobić nie możemy. Pan Dawca tak :).
ps.nawet nie musisz widzieć danej osoby, wystarczy że słyszysz jej głos, ja często w RM. I bywało że udało mi się coś modlitwą wyprosić
Isia pisze...
..ja w RM prawdę mówiąc wcale :)
ale nic to..
każda Stacja jest dla tego
który chce się w nią
wsłuchać..
..wtedy byłeś taki daleki
mówiąc mi o swojej czystości
po spowiedzi..
..a ja, tam wysoko niby
byłam w sercu taka
zbrukana, bo.. ośmieliłam się marzyć..
..Ty czysty, a ja normalnie
(wtedy) ściereczka..
tak sobie wymyśliłam
to tak było..
..Ty - apartamenty..
..ja - ograniczona..
ale nic to..
tamto było chwilką..
tak na prawdę nic nas nie dzieli
tak na prawdę wszystko przed nami
jeśli wiemy i wierzymy w to, że..
się kochamy :)
wzajemnie niezmiernie
:*
p.k pisze...
ech teraz to zabrzmiało jak bluźnierstwo :).Ja i czysty,
przypominają mi się słowa mojej babci,kiedy skarżyłem się jej że mi coś tam nie wychodzi "i święty trzy razy upadnie". Nie kojarzyłem wtedy tych słów. Niedawno wymyśliłem swoje powiedzenie "każdy dzień może być naszym zmartwychwstaniem", każdy też dzień upadkiem. Tylko Wzór cnót może określić na jakim jesteśmy etapie. Wiesz,można to określić między innymi tak, stan ducha - zachwyt Boga nad nami, podobna jest fascynacji narzeczonych między sobą.
Dobrze kiedy zostają małżonkami, i ona trwa między nimi aż do śmierci.
W życiu jak to w życiu, bywa skromniej, i okazuje się że "naszym zdaniem" on, ona wcale nie są takimi cudownymi, jak się nam wydawało. Mam pełną świadomość tego o czym piszę, choć czasami słyszałem że sam w stosunku do siebie jestem drobiazgowy. Ech nie jest ze mną tak jak piszesz, choć bardzo chciałbym. W równowadze ocen, moja żona jest mistrzynią, stawia mi większe wymagania niż Ty. Szczerze przyznaję że kobiece emocje czasami nas chłopów wprawiają w taki sam zachwyt jak samego Pana Boga :)
życzę miłego dnia, cieszę się że łapiesz moje malowane nadzieją obrazy, to właśnie są nasze marzenia. Może kiedyś spełnią się w realu :)
dziękuję!
Isia pisze...
..ja tutaj piszę swoje życie i swoje marzenia, a że Twój awatar jakoś mi się skojarzył, to piszę to "niby" do Ciebie, Pietia.. cieszę się, że jest nas tyle, płynących na tej fali.. tylko moja bliźniacza kropelka szczęścia wie o czym opowiadam :)
..wszystkich nas ogarnia to, co wprowadza w tak różne stany.. i nie wiemy co jest udawaniem, a co prawdą, a przecież jeśli to jest miłość, to wszelki strach, wszelki opór pokona - zwycięży!..
I ja Ci dziękuję Piotr za inspirację do myślenia o wszystkim, co pochodzi od Boga i nim jest.. ranny z Ciebie ptaszek - coraz mniej godzin snu nam wystarcza - i to jest dobre :))
p.k pisze...
cieszę się że mnie choć troszkę polubiłaś. Jednak jest tak że ja zadeklarowanym przyjaciołom stawiam wyżej poprzeczkę!(wcale to nie znaczy że jestem wyżej niż oni)jeszcze żyję (sam nie wiem dlaczego, dla kogo i po co)ale wiem że mogą zrobić więcej niż ja. Na tym polu na które ja nie mam wstępu. I tylko o to mi chodzi.
Ratujcie dziewczynki, chłopców jeśli mnie znajdą, zostaw mi!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
..a Ty?
OdpowiedzUsuńco Ty na to joanno??
stoisz, słyszysz, widzisz..
tak, jak my..
jesteśmy jednością
jesteśmy miłością
i drogą i prawdą
każde z nas!
jesteśmy swoją własną historią..
ja za siebie i swoje dzieje
dziękuję Bogu
zgodziłam się
pogodziłam się z moją historią
i niczego nie żałuję :)
a Ty?
jestem jednym wielkim znakiem zapytania.
OdpowiedzUsuńto tak, jak tutaj ja..
OdpowiedzUsuńchciałabym z Tobą poczytać
jedną, może jedyną taką księgę
z Twoją głową na moich kolanach
albo z moją na Twoich..
to już jest tak mniej istotne..
(chociaż ważne!)
jak to, czego się
razem doczytamy..