sobota, 24 kwietnia 2010



Isia pisze...

.. i mielismy złudzenie
że jesteśmy niewidzialni..
dla innych..
..i byliśmy
..dla siebie wzajemnie
..niewidzialni


p.k pisze...

a tam gdzie naszą
postawiliśmy stopę
rozkwitały maki
krwią malowane
kołysankę do wiecznego snu
śpiewały nam skowronki
okrywały od zimna
srebrzyste obłoki



joanna pisze...

..i mielismy zludzenie
ze jestesmy widzialni..
dla innych
..i bylismy
..dla siebie wzajemnie
..widzialni

8 komentarzy:

  1. jesli ktos bedzie mial zludzenie
    ze jestem niewidzialna
    niech mnie szuka w gorach
    na snieznych stokach
    wysoko w oblokach..!

    Zycze milego tygodnia!
    Dbajcie o siebie dobrze :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. znów lecisz w utopię?
    przecież wiesz..
    tak, czy inaczej
    widzę Cię ;)

    jesteś!
    kurczę wylęgnij się
    i nie myśl, że byłeś jajkiem
    skoro jesteś kurczęciem.. życiem..
    czy to za mało?
    czego jeszcze trzeba Ci do szczęścia?
    przecież.. kurę już masz..
    wysiaduje swoje szczęście..
    kurczę..
    a może jesteś kogutem?
    ooooch
    przepraszam cię kurcze..

    OdpowiedzUsuń
  3. to juz pozegnanie sezonu.. taka tradycja.
    ..a gory sa takie...
    wysokie i
    zielonookie..

    eeech..!

    OdpowiedzUsuń
  4. ..kiedyś powiedziałam mojemu tacie
    (byłam małym dzieckiem
    i płakałam)
    powiedziałam, że jeśli
    ma bić moją mamusię
    to lepiej żeby poszedł
    utopić się do Wisły

    On szybko umarł
    a ja za nim tęskniłam

    i jest mi żal
    że to sprawiłam

    gdybym wtedy wiedziała
    jaka siła tkwi w myślach
    i jaka o wiele większa w słowach

    nigdy bym tego nie powiedziała
    i dziś nie musiałabym tęsknić

    OdpowiedzUsuń
  5. dzieci inaczej oceniają niż dorośli.Masz niepotrzebne wyrzuty,czytałem że Bóg zabiera nas z tego świata w najlepszym dla nas momencie - o tym pamiętaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. ..już nie wierzę we wszystko co przeczytam
    już nie wierzę we wszystko co usłyszę..
    zdaję się na (przez Boga daną) intuicję..
    i na skarb, którego każde z nas
    jest właścicielem..

    ..a tamto wczorajsze to chyba ostatni
    płacz starego człowieka we mnie..
    katharsis..

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pociechę powiem Ci tylko jedno,Tata z Mamą toczyli boje!
    (każdy o swoje) ja gentelman (tak mnie Mama i Tata uczyli) brałem w obronę słabszą stronę.
    Tata wobec mnie był bezradny,co z tego że Mama wygrywała,skoro przyszedł czas (ja już wtedy byłem żonaty,i miałem małego synka).Mama mieszkała osobno w małym mieszkanku i tęskniła (zgadnij za kim).Dziś mam dwóch synków,już dorosłych,bywa że historia powtarza się jak zaklęte koło.Ja toczę boje o swoje,żona o swoje,biedny syn bierze stronę Mamusi,jednak w szczerych rozmowach ze mną,ja przyznaję mu rację.A dlatego bo powinien jej być wdzięczny,a choćby za to że go urodziła!
    ps.moje racje w tym wypadku są nie istotne,opiekunem narodzonego dzieciątka może być każdy zdrowo myślący mężczyzna!!! - tak było 2000 lat temu.Druga pociecha,choćby i Twój opiekun był (w opinii otoczenia potworem) wystarczy że jeden jedyny raz,podał kubek wody "pragnącemu" w piekle nie będzie dla niego miejsca.O to zadba już Moja Pani z Nieba!

    OdpowiedzUsuń
  8. zadba, zadba :)
    ..nie kieruję się opinią innych, już nie! a na każdego człowieka staram się patrzeć otwartym sercem.. a cóż dopiero na mojego opiekuna ;)sama go sobie wybrałam, a może lepiej - sam dał mi się dobrze poznać i jestem mu za to wdzięczna.. chociaż przeczołgana ;))
    Miłego Dnia, tzn. po-południa Pietia!

    OdpowiedzUsuń