środa, 24 lutego 2010

czas na mnie?

może się okazać, że niekoniecznie ;)
***
Kapliczka i Wędrowiec...

drewniana, mała na jakieś
11 dusz, no 12
więcej to
to by się w nią
nie pomieściło

stała
na rozdrożach
początkowo nie używanych
później uczęszczanych

ale

rzadko kto wstępował
bo takich jak ona
było wiele

po drodze

na jedną myśl do Boga
prowadź


zawędrował taki
troszkę inny
niż inni pielgrzymi

dostrzegł w ciemniutkim
wnętrzu światełko?
mówił, że cud

cud?

kapliczka prosiła
zachowaj mnie dla siebie
i wróć

poszedł

rozgłosił i przyszło
wszystko ze świata
wszystko

zaczęło

oblepiać kapliczkę
złotem, hymnem i blichtrem
dobudowało

objawienie

to tam zdarzył się cud
tam śpieszcie, bo wszyscy
doznacie i otrzymacie

co chcecie

a kapliczka?
zginęła w przepychu
cudownych uzdrowień

czeka

na wędrowca
kiedyś nawet zabłądził
za główny ołtarz
za rachuek sumienia

ale

uciekł..
taka jakaś biedna, stara
i drewniana
ta kapliczka
chyba
to mi się śniło
ten cały cud
to było taaam, nie tu


(czy ktoś widział? czy ktoś zna?
uciekiniera...
ale skoro uciekł
to widocznie chciał.. hi hi i ha ha?
i ha, ha)

Dobranoc.......................................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz