piątek, 12 lutego 2010

życie i taniec :)


„Z Tango jest nas troje” to historia dwóch pingwinów, które pragną posiadać rodzinę podobną do tych, jakie zakładają pozostałe pingwiny z nowojorskiego zoo w Central Parku. Początkowo Roy i Silo wysiadują kamień. Później, podrzucone przez ich opiekuna jajo, z którego wykluwa się Tango. Ta historia wydarzyła się naprawdę. „Z Tango jest nas troje” to piękna historia o walce z przeciwnościami losu i zdobywaniu tego, co pozornie zdobyte być nie może. To historia o różnorodności i miłości z olbrzymim ładunkiem edukacyjnym, o cieple, czułości i bezpiecznym gnieździe – domu, możliwym także wtedy, kiedy jest się pod jakimś względem nieco innym niż większość.Świetna pomoc w wychowywaniu najmłodszych. Książka jest doskonałym przykładem wzruszającej bajki, która pokazuje nam – zarówno dorosłym, jak i dzieciom – że nie ma rzeczy niemożliwych. Zwłaszcza dla dwóch istot, które się kochają i chcą razem wychowywać dziecko. Zabawnie i wzruszająco opowiada o czymś, co jest ważne dla wielu ludzi – posiadaniu i wychowywaniu dzieci. Cudzych czy własnych, to już sprawa drugorzędna…

2 komentarze:

  1. joanna pisze...
    niezbadane serce ludzkie... nieograniczone mozliwosci.. wybaczania i kochania!
    Zadzwonila dzisiaj "Druga Chinka", ta ktora na jesieni urodzila martwe dziecko. Potrzebuje wsparcia, ciezko jej odnalezc sie znow w rzeczywistosci...
    Milo ze chce sie ze mna spotkac. Przyjdzie jutro o 15.00, pewnie bedzie dlugi wieczor i spacer wokol jeziora. My nie z soli, ale z tego co nas boli...!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. .. tylko czasem
    i nieznacznie
    z roli ;)

    OdpowiedzUsuń