niedziela, 9 maja 2010

..lubię wejście w modlitwę..


..kocham w niej przebywanie
jak życie kocham
jak życie kocha nas :)

..lubię wynurzyć się
z modlitwy
i nic nie tracić

..przytulić w teraz
to co jest
i z tym wędrować

do Ciebie
dzieląc z Tobą
mnożyć..

przytulenie
się
do Boga..

blisko
coraz bliżej..

http://www.youtube.com/watch?v=yV9o_IlFAyY

11 komentarzy:

  1. dla mnie modlitwa nie jest łatwa
    tak jak malutkie dziecko wiem że Tata dużo może
    nawet jestem pewien ze w jednej chwili może zmienić świat tylko dla mnie
    i zmieniał tak jak chciałem
    tylko że ja później swojego wyboru
    po ludzku się bałem
    bałem się że nie sprostam zadaniu
    dostałem taką lekcję z moich wyborów
    że teraz już tylko
    proszę
    daj nam Prawdę i Sprawiedliwość!
    daj nam oczy uszy proszę
    pokornym sercem
    nie proszę dla siebie
    bo ja (Ty wiesz)
    wciąż pokonany na tarczy
    mi już wystarczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. ..ten lęk jest bardzo ludzki,
    bardzo piękny i normalny
    tak, jak Ty..
    ..poproś może Piotruś
    o zwyczajność
    w każdej relacji
    człowiek - Bóg
    człowiek - człowiek
    Bóg - Duch
    Duch - człowiek
    Duch - Duch
    Bóg - Bóg
    a wszystko
    może
    stanie się
    normalne :))
    cóż to jest prawda..
    prawdą dla Ciebie
    może być miłość
    a dla zranionego
    nienawiść..
    pytanie - co go zraniło?
    a co Ciebie podniosło?
    rani to, co się wydaje
    podnosi to, co jest..
    mnie może rani milczenie
    a Ciebie może rani gadanie
    nie wiem, bo tak na prawdę
    nie rozmawiamy :(
    a to, co jest to ble, ble..

    a ja bym chciała
    ble, ble żeby było
    żeby nie zamieniła się
    w symbol tylko
    wiara, nadzieja i miłość

    ale jak?

    OdpowiedzUsuń
  3. he! he! fajna jesteś :)
    owo ble,ble jak powiadasz jest paniom przypisane,bez względu na wiek i wykształcenie.Na temat "ble,ble" pisano wiele,ciepło,życzliwie z miłością,a czasem w rozpaczy z wściekłością.Biedne te panie które chcą udowodnić swoją wyższość płci,są skazane z góry na przegraną.Kiedyś,myślałem sobie tak,że ojciec powinien wychowywać syna (ja nie mam córki).Jednak okazuje się że to nie jest prawdą,jak syna bierze sobie pod opiekę (twardą opiekę!) po siedmiu latach.Tak córkę powinien pieścić i tulić do lat siedmiu (dziewczynki dojrzewają emocjonalnie wcześniej niż chłopcy).Dziwne byłem kawalerem,koło mnie krążyła jak ćma malutka siostrzenica,przytulała główkę do mojego serca,i słuchała.Niesamowite chwile!,ja to pamiętam do dziś!.Dziś już jest mamusią dwójki dziewczynek,ale (choć bywają bardzo rzadko) przy spotkaniach,tak jak kiedyś szuka bicia mojego serca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ..coś w niej z tej małej dziewczynki zostało :)
    ..potrzeba słuchania serca?
    ono nie oszukuje, nie kłamie,
    nie stroi sobie żartów..
    jest
    i bije... uuuu, czasami mocno uderza..
    pokochaj!, uwierz!, przebacz!

    Ja już Serce nie mam co przebaczać
    ja po prost się cieszę, że jesteś
    jakie jesteś
    bo takie, jakie jesteś
    jesteś dobre, najpiękniejsze
    Słońce-Serce.
    i
    Bóg wie, że dobre jest to
    co tworzy
    codziennie niezmiennie..

    Pięknego wieczoru
    Tobie Joannie
    i wszystkim :))

    OdpowiedzUsuń
  5. ..a, Pietia, Piotruś, Piotr
    nie należę do tych wyemancypowanych..
    ale Ty przecież wszystko wiesz ..
    czasem sobie zażartuję..
    żeby Ktoś nie poczuł się
    zbyt wielki
    nie zważając na szczebelki ;)
    czasem żartuję z siebie
    po to samo, żeby nie obrosnąć
    w przekonania..
    jestem :)) tylko i aż człowiekiem..
    ..tak podobna do mojej siostry Joanny
    i tak podobna, jak starsza siostra
    do Ciebie, Pietia..
    jestem kobietą
    nieustannie jednak młodsza ;)
    życie to nie teatr!

    Życie to Ty, to ja
    Życie to my
    Życie to nasza wzajemna
    o sobie myśl

    obudź się
    Ty i Ty i ja

    wszystko blednie
    przy Życiu
    więc żyj
    spróbuj najpiękniej
    jak potrafisz
    tak jak by to
    miało być wszystko
    co jest Ci dane
    spróbuj..

    OdpowiedzUsuń
  6. mam na kompie obrazek - moja żona i "wnuczka komunistka",i no niestety długi filmik (może uda mi się go skompresować).Film jest fantastyczny,jak wnuczek ratuje piłkę,na komunii wnuczki było dużo dzieci (to mnie cieszy :)) zabierali mu zabawki,ratował co mógł :)))
    ps.jak wyjdzie mi kompresja,wyślę do sieci,będziesz płakać ze śmiechu,wajda z swymi wypocinami może się schować!

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli uratował to, co dla niego było w tej chwili ważne, najważniejsze - prawdziwy z niego rycerz :)
    nie rozumię, czemu wnuczka-komunistka? ale jeśli ma do mnie trafić odpowiedź na to pytanie od Ciebie - to dotrze tak, albo inaczej ;)
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Piotr!
    jutro robie sobie wolne ;) dobrych snów..

    OdpowiedzUsuń
  8. Witajcie kochani, czy mnie jeszcze pamiętacie?
    odpoczęłam ja i mój komputer
    więc teraz, mało mi dnia
    by odrobić zaległości w czytaniu.
    Pozdrawiam Was serdecznie. Do jutra.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Eme - nadziejnie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadziejo, przyjdź i nie odchodź.Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  11. czas nie istnieje,
    nie jest

    OdpowiedzUsuń