sobota, 31 października 2009
jeszcze do góry ..i wyzej w chmury!
przyznaję się
bez bicia,
że zabiłaś mi klina.
Jakoś nie potrafię uwierzyć
w moje przeznaczenie,
patrzę wstecz
i ciągle widzę
braki w logice.
No bo jeśli właziłem "pod górę"
to musi być też
droga spowrotem na dół
(łaziłaś po górach,
i zawsze tak było)
a tu nie ma powrotu,
a tylko znów
jeszcze do góry
:(
-p.k.-
..a wszystko to..
" wolniej, wolniej wstrzymaj konia
dokąd pędzisz w stal odziany
pewnie tam, gdzie błyszczą w dali
Jeruzalem białe ściany
pewnie myślisz, że w świątynii
zniewolony Pan Twój czeka
abyś przyszedł Go ocalić
abyś przybył doń z daleka
dokąd pędzisz w stal odziany
pewnie tam, gdzie błyszczą w dali
Jeruzalem białe ściany
pewnie myślisz, że w świątynii
zniewolony Pan Twój czeka
abyś przyszedł Go ocalić
abyś przybył doń z daleka
wolniej, wolnie wstrzymaj konia porzuć walkę niepotrzebną porzuć miecz i włócznię swoją i jedź ze mną, i jedź ze mną
bo gdy szlakiem ku północy podążają hufce ludne ja podnoszę dumnie głowę i odjeżdżam na południe... "
http://www.youtube.com/watch?v=cZwTjecY138
Obdarz nas pokojem
ożesz Ty mądralo ;).
Oczami duszy widzimy jak przez półprzejrzyste zwierciadło
(oświetlone światłem z drugiej strony)
Jednak nie w naszej jest mocy
owo stłuc przed czasem,
nie ja władam czasem a Dobry Bóg,
jak go mam zmusić do tego
żeby on rozwalił lustro,
a nie ja
samobójstwem ?
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::.
dzięki,ale bezczelnie zapytam.
Czy zawsze jesteś gotowa na przyjęcie miłości absolutnej?.
Jest doskonałą w swej istocie (bo wszystko za wszystko)
i miałaby prawo stawiać nam warunki - zaprzeczysz? ;).
A widzisz wiemy oboje czym,kim ona jest,
a jeszcze na nią nie jesteśmy gotowi!
-p.k.-
piątek, 30 października 2009
dla Piotra...
jeszcze tu ;)
p.k pisze...
.
nie było mnie bo(no cóż kiepsko!)nie jestem wieczny
moja rola też
czas w karneciku zamknięty
dam resztę tego co mam
i hen!.
ps.śniła mi się moja Mamusia,prowadziła mnie a ja za nią.Był wielki dom,wiele pieter,i wielu ludzi.A ja szedłem po piętrach dalej,pewnie to ta "drabina u szczytu!"dzięki Wam dziewczyny że chciałyście słuchać starego grzyba.
Na koniec zostawiam Wam tylko jedno!,moje motto!
"Wszystko za wszystko!"
hej! :*
już nie tu piotr
.
nie było mnie bo(no cóż kiepsko!)nie jestem wieczny
moja rola też
czas w karneciku zamknięty
dam resztę tego co mam
i hen!.
ps.śniła mi się moja Mamusia,prowadziła mnie a ja za nią.Był wielki dom,wiele pieter,i wielu ludzi.A ja szedłem po piętrach dalej,pewnie to ta "drabina u szczytu!"dzięki Wam dziewczyny że chciałyście słuchać starego grzyba.
Na koniec zostawiam Wam tylko jedno!,moje motto!
"Wszystko za wszystko!"
hej! :*
już nie tu piotr
czwartek, 29 października 2009
Milego dnia !!!
w zaciszu traw
jesiennego poranka
koty liza rany
po nocnej walce
skrzypek polny
koncertuje w lisciach
szczesliwy ....
wolny !
jesiennego poranka
koty liza rany
po nocnej walce
skrzypek polny
koncertuje w lisciach
szczesliwy ....
wolny !
http://www.youtube.com/watch?v=kcf3dTEka_8
Magda Umer - Koncert na dwa świerszcze
środa, 28 października 2009
cóż Ci dam?
nie mam nic
co w tym świecie
złotem, diamentami lśni..
takiego
nie mam nic
mam wszystko
żeby pogadać
i pomilczeć razem
do pogadania język
do pomilczenia serce
bo czy
trzeba więcej
nie mam nic
mam wszystko
i co z tego
przyjacielu
kochanku
kolego
do tego tak mało potrzeba
chcieć
przyjąć wszystko i nic
albo nie..
dobranoc :)
wtorek, 27 października 2009
ufff, przydryfowałam...
na wyspę niesamotną
a prowadziło mnie
moje szczęście
mój ojciec syn i duch
moja wiara
tarcza i moc
moje łzy
i moja kobiecość
organiczność
moje karmy
nieuwieńczone sukcesem
bo nie o to mi tu chodziło
a co piękne
dające sobą oddychać
to wiara
dziecięca, prosta
w lepszy świat
którym rządzi
jeden jedyny
król i potęga
Miłość
Dobranoc :)
a prowadziło mnie
moje szczęście
mój ojciec syn i duch
moja wiara
tarcza i moc
moje łzy
i moja kobiecość
organiczność
moje karmy
nieuwieńczone sukcesem
bo nie o to mi tu chodziło
a co piękne
dające sobą oddychać
to wiara
dziecięca, prosta
w lepszy świat
którym rządzi
jeden jedyny
król i potęga
Miłość
Dobranoc :)
wolnosc slowa
wolnosc slowa
wolnosc slowa
wolnosc slowa
wolnosc slowa
wolnosc ...
Blogmedia24
Witryna jest wyłączona
W związku z nocnym atakiem na BM24, od godziny 9:00 na portalu trwają prace techniczne, z którymi wiążą się czasowe przerwy w działaniu witryny. Przywrócenie pełnej funkcjonalnosci planowane jest na dzisiejszy wieczór.
Prosimy o cierpliwość.
Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy.
Administracja Blogmedia24.pl
Niech wszystkie istoty beda szczesliwe
Miłego Dnia :)))
poniedziałek, 26 października 2009
dziś około przedrannego przebudzenia pozwoliłam..
pozwoliłam Bogu zejść z krzyża..
popatrzył mi w oczy z ulgą
i...
pognało mnie jeszcze do grobu
przekonać się
czy na pewno jest pusty
był...
kiedy już minęły
obowiązków
przyjemności chwile
zapukałam
przyszedł...
to dobre spotkanie
i jedyne było
ciiiiszą.............................
i misterium serc
jest!!
http://www.youtube.com/watch?v=D4T8OTOJ-Zw&feature=related
Aniele na ziemi
niedziela, 25 października 2009
praca marzeń...
Elegia o chłopcu polskim
Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółe ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
20 III 1944 r.
.
Krzysztof Kamil Baczyński
Milego dnia!
zaprasza
na scene dnia
rozluznij sie
pozostan ze smakiem
oddechem
sluchaj jak
wiatr w kominie
gra
http://www.youtube.com/watch?v=4HhAcvlCPb4&feature=PlayList&p=01831901E7DB2AC8&index=6
Elvis Presley
sobota, 24 października 2009
ocalić od zapomnienia
w kropelkach dzdzu
barwa szeleszcza
koja do snu
http://www.youtube.com/watch?v=de0H_WqxZIQ
marek grechuta
Supermarket
Blue sky...
piątek, 23 października 2009
marzenia senne
...ale o tym potem...
LUDWIG VAN BEETHOVEN - MOONLIGHT SONATA
http://www.youtube.com/watch?v=Ddw6IvKVeg4&feature=related
LUDWIG VAN BEETHOVEN - MOONLIGHT SONATA
http://www.youtube.com/watch?v=Ddw6IvKVeg4&feature=related
a jak by coś..
przed chwilą powiedziałam...
"I nie muszę z Tobą rozmawiać
żebyś wiedział..."
co do Ciebie mówię :)
.. nad odbiorem
jeszcze troszkę popracuję ;)
i co z tymi dzieciaczkami?
po krzątaninie w kuchni
może opowiem im
jakąś... hmmm
bajkę?
dużo powiedział mi
o swoim życiu Kopciuszek
cały czas opowiada :))
Ta dwudziesta pierwsza
bez płomienia, czy z nim
całą dobę trwa
piękny to czas :*
żebyś wiedział..."
co do Ciebie mówię :)
.. nad odbiorem
jeszcze troszkę popracuję ;)
i co z tymi dzieciaczkami?
po krzątaninie w kuchni
może opowiem im
jakąś... hmmm
bajkę?
dużo powiedział mi
o swoim życiu Kopciuszek
cały czas opowiada :))
Ta dwudziesta pierwsza
bez płomienia, czy z nim
całą dobę trwa
piękny to czas :*
O braciach pytających się samych siebie
w oczach gwiazdy i drzewa na spodzie -
pochyleni, zanurzeni po pas,
brodzą w nocy czerwcowej jak w wodzie.
Zatrzaśnięte na krzyż okiennice,
nie skoszony jeszcze zapach łąk -
- chodźmy prędzej, takie ciemne ulice
z tym księżycem, co dogasa u rąk.
- Czy to życie jeszcze, czy już sen? -
pomyśl pierwszy, potem ja pomyślę -
i dziwili się, to tamten, to ten -
las się chwieje, Jakby stał na Wiśle.
Mamy umrzeć czy żyć dalej - może wiesz -
rozważ pierwszy, potem ja rozważę -
a już wschodził powoli jak świt
odgłos dzwonów porannych na twarze.
.
ks. Jan Twardowski
cyber län
välkommen, du nya sköna värld
en värld där klockan går fel,
men min kanske går rätt?
Din radiostation kanske heter Megapol,
men min är morgonsol?
Eller kanske din tv-kanal heter Megapol
och min tv är trasig?
så att jag får njuta av kvällsol
Välkommen min vän
till cyber län
Kjell Sandin /bezdomny/
*****
Cybernetyczna dzielnica
.
Witaj, nowy piekny swiecie,
swiat gdzie zegar zle chodzi,
ale moze moj chodzi dobrze?
Twoja ulubiona stacja radia nazywa sie moze Megapol,
a moja jest porannym sloncem?
Albo moze twoj kanał telewizyjny nazywa sie Megapol
a mój telewizor nie działa?
abym mógł cieszyć się wieczorem słońcem
Witaj przyjacielu
w cybernetycznej dzielnicy
en värld där klockan går fel,
men min kanske går rätt?
Din radiostation kanske heter Megapol,
men min är morgonsol?
Eller kanske din tv-kanal heter Megapol
och min tv är trasig?
så att jag får njuta av kvällsol
Välkommen min vän
till cyber län
Kjell Sandin /bezdomny/
*****
Cybernetyczna dzielnica
.
Witaj, nowy piekny swiecie,
swiat gdzie zegar zle chodzi,
ale moze moj chodzi dobrze?
Twoja ulubiona stacja radia nazywa sie moze Megapol,
a moja jest porannym sloncem?
Albo moze twoj kanał telewizyjny nazywa sie Megapol
a mój telewizor nie działa?
abym mógł cieszyć się wieczorem słońcem
Witaj przyjacielu
w cybernetycznej dzielnicy
czwartek, 22 października 2009
gdyby już nic nie było...
.. gdyby zniknął cały świat
ten świat
i tylko szarość
beznamiętniego dnia
i tylko pustynia
i ja
... nie byłoby nic
byłabym niczym...
gdyby
na tej pustynii
trafił do mnie
jakiegoś człowieka
ślad
całując ten ślad
byłabym
szczęśliwa
bogata
szczęściem
przyszłego spotkania...
tu i teraz jest
najpiękniejszą bajką :)
jestemś bogaczem
mamsz wszystko
naj ...
a skoro tak
to i najlepsze sny
mamsz :**
Milych snow!
dziewczyny
strojne w krynoliny
ziemie muskaja
lekko stopa dotykaja
pantofelkiem rozanym
czasem wystukajac
rytm obcasem
zycie
serca bicie
usmiechajac sie
ulotnie kryja usmiech
we wlosach na twarzy
oczy w cieniu
znikaja w marzeniu
tona na zawsze
w napotkanych ukratkiem
innych smielszych
niezglebionych
zmyslowych
goretszych
Cinderella - Enya
dialogi..
Isia pisze...
..trzeba też coś mieć, może jakieś usta co nie mówią nic ;))) Miłego dnia :*
joanna pisze...
hej! hej!jak tam na lodzi?!
Isia pisze...
bosko :)) zaczęła kołysać miękko.. a jak tam u Ciebie z lataniem?
joanna pisze...
pieknie...tylko horyzontu nie widac :(
Isia pisze...
joaś, otwórz oczy, odemknij serce, to się dzieje tak, jak tego chcemy.. jesteś?
joanna pisze...
nie ma mnie.. :( ...ale ktos slucha.. :)
Isia pisze...
dobrze, że słucha.. ale co zrobić, żebyś nastałoś jestem? ..już wiem, albo tylko mi się wydaje.. spróbować?? czy znów po łapko-słówkach mi się dostanie? ostatnio jest obojętność, czyli nie-reagowanie.. to i tak prawie niebo ;)) cierpliwe, jak nie wiem co :)))
joanna pisze...
nie-reagowanie.. ;) lepiej tak niz wpasc na skale.. ;)
..trzeba też coś mieć, może jakieś usta co nie mówią nic ;))) Miłego dnia :*
joanna pisze...
hej! hej!jak tam na lodzi?!
Isia pisze...
bosko :)) zaczęła kołysać miękko.. a jak tam u Ciebie z lataniem?
joanna pisze...
pieknie...tylko horyzontu nie widac :(
Isia pisze...
joaś, otwórz oczy, odemknij serce, to się dzieje tak, jak tego chcemy.. jesteś?
joanna pisze...
nie ma mnie.. :( ...ale ktos slucha.. :)
Isia pisze...
dobrze, że słucha.. ale co zrobić, żebyś nastałoś jestem? ..już wiem, albo tylko mi się wydaje.. spróbować?? czy znów po łapko-słówkach mi się dostanie? ostatnio jest obojętność, czyli nie-reagowanie.. to i tak prawie niebo ;)) cierpliwe, jak nie wiem co :)))
joanna pisze...
nie-reagowanie.. ;) lepiej tak niz wpasc na skale.. ;)
Milego dnia i spelnienia marzen !
a więc miłe panie,zapraszam znów do modlitwy i tańca.
Wróciło moje "Poletko Pana Boga" mają chłopcy marzenia, które moimi nie przestały być. Choć ja już nie będę czerpał z tej "winnicy". Lecz na to wszystko potrzebny jest sponsor Polak z krwi i kości, który w nich zainwestuje swoje pieniądze, i odbuduje marzenia swoich dziadków. Wiem ze poza granicami Polski mieszkają ludzie bardzo majętni, i mogli by skupić moich młodych przyjaciół wokół siebie. Mając finansowe wsparcie młodzi ludzie zbudują nową Wolną Polskę, tą przez nas wyśnioną. Czyli jak wspomniałem prosimy nie dla siebie a dla nich, i jest nas w tym na razie troje. Mam nadzieję że te trzy prośby - jak jedna nuta wystarczą Bogu aby odbudował swoją winnicę!
dobrych snów życzę!
środa, 21 października 2009
Bajki filozoficzne:
Filozof grecki Diogenes, o którym mówi się, że mieszkał w beczce, jest dobrze znany ze swego absolutnego umiłowania wolności i natury. Pewnego dnia, gdy jadł skromną kolację, na którą składała się soczewica, został natarczywie zaczepiony przez filozofa Arystypa prowadzącego wygodne i dostatnie życie, ponieważ był jednym z dworzan króla. Arystyp rzucił mu z niejaką pogardą:
"Widzisz, gdybyś nauczył się nadskakiwać królowi, nie byłbyś zmuszony zadowalać się takimi odpadkami, jak to prostackie danie z soczewicy!"
Diogenes spiorunował go wzrokiem i odpowiedział:
"Gdybyś nauczył się zadowalać soczewicą, nie musiałbyś nadskakiwać królowi!"
...
Opowiada się również, że wielki król Aleksander, pełen podziwu dla wyrzeczeń Diogenesa, złożył mu kiedyś wizytę. Diogenes, na wpół nagi, wygrzewał się na słońcu. Aleksander Wielki zbliżył się do niego i dał wyraz swojemu podziwowi:
- Powiedz mi, czego pragniesz, a ja to dla ciebie zdobędę.
Diogenes podniósł głowę i odpowiedział z prostotą:
- Przestań mi zasłaniać słońce!
...
Jeszcze inna opowieść mówi, że Diogenes miał niewolnika o imieniu Manes. Ten uciekł pewnego dnia, a Diogenes nie zadał sobie najmniejszego trudu, żeby go poszukiwać. Wszyscy przyjaciele Diogenesa wyrazili mu swoje zdziwienie.
"No i co takiego się zdarzyło?" - odpowiedział im filozof.
"Manes może żyć bez Diogenesa, a Diogenes nie może żyć bez Manesa? Przecież dzięki temu, że zbiegł niewolnik, uwolnił się Diogenes!"
...Opowieść dydaktyczna (apolog) o filozofie Diogenesie (413-327 przed naszą erą), przytoczona przez przez Diogenesa Laertiosa (III wiek przed naszą erą) W pracowni filozofa Diogenes uczy nas, że wolność ma pewną cenę. Aby stać się całkowicie wolnym, trzeba odrzucić przywiązanie do dóbr materialnych, ponieważ wszystko, co posiadamy, posiada nas w zamian. Nic nie mieć, nie pożądać niczego.
Milych snow!
p.k pisze...
powiedz mi czego tak naprawdę człowiek chce? czego pragnie (mam na mysli i panie i panów). Czego pragnie,w zamian co dać z siebie może?. Nawet jeśli osiągnie prawie wszystko,wielkie pieniądze,władzę,namiastkę miłości = kobieta,mężczyzna = chwila szczęścia trwa chwilę!. Chce kupić -kupuje ale to nie jest to, i wiesz co Ci powiem!, zaczyna zazdrościć. Zazdrość sieje niepokój, człowiek pragnie spełnienia,tego nie kupi się za żadne pieniądze, władzą ba nawet kobietą i mężczyzną u boku. Tego władcy tego świata nie zrozumieją nigdy!. Spełnienie jest poza wszelkim wymiarem, spełnienie jest Bogiem! I jest w Nim. Pan ma władzę nad śmiercią ciała i ducha, hibernacja nie zatrzyma śmierci. A nawet jeśli hibernatus się obudzi, przebudzenie będzie dla niego straszne!. Dziś czuję się trochę lepiej, mój wirtualny przyjaciel (którego ktoś oszukał) pewnie też. On ja, Ty, Joanna byliśmy tylko duchowymi pośrednikami, ale wygraliśmy :)
http://www.youtube.com/watch?v=qOVwokQnV4M&feature=related
J.S. Bach - Air on the G String, Sarah Chang
http://www.youtube.com/watch?v=qOVwokQnV4M&feature=related
J.S. Bach - Air on the G String, Sarah Chang
chwile motyle
Spelnienia marzen !
Chcę odbudować wirtualną szkołę (kiedyś taka była).Taką jak dom rodzinny, gdzie dzieci wiedzą że nikt ich do kąta za darmo nie postawi.Wrócą młodzi ludzie do nauki, a ona będzie ich pasją (jak moją kiedyś). Już mam przyjaciela studiuje - gdzieś tam,wiele go nie nauczę. Ale on będzie kiedyś uczył jak ja - już to robi - i to mnie cieszy :))). Proście dziewczyny, żeby tak zdolnych chłopaków w szkole było jak najwięcej, żeby w prosty i zrozumiały sposób - posmarowany życzliwością przekazywali młodszym kolegom wiedzę. Wtedy świat będzie piękniejszy, a my stare pryki, spokojnie będziemy mogli odejść hen!
-p.k.-
wtorek, 20 października 2009
zezowate szczęście
ale o tym potem :)
co mi dasz
za koralik czerwony
za wiecznie żywą gałązkę jemioły
co mi dasz za kropelkę rosy
która lśni nawet w blasku księżyca
co mi dasz za biedronkę która usnęła
w szparze mojego okna
co mi dasz jeśli masz
co mi dasz za bukiet z drzew złoty
co mi dasz za biały welon
z babiego lata
co mi dasz za owoc kasztana
który zapamiętał słodką tajemnicę
maturzystki
co mi dasz jeśli masz
co mi dasz za chłopców i dziewcząt
tęsknotę
ok!
wiem
ale o tym potem :)
-p.k.-
p.k pisze...
wolę moje zezowate szczęście
to nie ja
a ten cholerny świat
zmienia się wciąż udając
jak kameleon
zmienia skórę
przed łzami pierzcha
jak zając!
wolę moje zezowate szczęście
jak latawiec
na dwóch sznurach uwięzi
jedna ziemska
jak drut kolczasty
druga jedwabna
niebieska
a ja jak konik polny
w "uprzęży" ;)
.
p.k pisze...
sny bywają tak prawdziwie realne
że możemy (czasem tak jest) zapamiętać
kolory,zapach smak
budzimy się bo strach jest silniejszy
lub nie chcemy bo jesteśmy w raju ;)
zezowate:
stawia wymagania!
jesteś pewna ze im sprostasz?
zezowate
toleruje uległość nie znosi sprzeciwu
zezowate
ma wobec Ciebie swój plan
zezowate
widzi tylko koniec swojego nosa
zezowate
też siedzi czasem w kącie jak Ty
i płacze
zezowate
czeka i chce być odkryte
jak wynalazek na każde zło ;)
jest pewne siebie jak Bóg
którego zezowaty człowiek
uczy pokory!
do której tęskni
ale się jej boi
ale się jej boi
życzę miłego dnia :*
poniedziałek, 19 października 2009
Z KAZANIA KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI
27 maja 1984
==========================
(...) W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm jego działania. Jeśli z wygodnictwa czy lęku poprzemy mechanizm działania złą, nie mamy wtedy prawa tego zła piętnować, bo my sami stajemy się jego twórcami i pomagamy je zalegalizować. Egzamin z męstwa zdali robotnicy w sierpniu 1980 roku, a wielu z nich zdaje go nadal. Okazali męstwo uczniowie szkoły w Miętnem, którzy odważnie stanęli w obronie krzyża Chrystusowego. Egzamin z męstwa zdali w ostatnim czasie nasi więzieni bracia, którzy nie wybrali wolności za cenę zdrady swoich i naszych ideałów.
Niech na koniec będzie nam ostrzeżeniem świadomość, że naród ginie, gdy brak mu męstwa, gdy oszukuje siebie, mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle, gdy zadowala się tylko półprawdami. Niech na co dzień towarzyszy nam świadomość, że żądając prawdy od innych, sami musimy żyć prawdą. Żądając sprawiedliwości, sami musimy być sprawiedliwi. Żądając odwagi i męstwa, sami musimy być na co dzień mężni i odważni.
Celtic Woman - Ave Maria
http://www.youtube.com/watch?v=SsTJU27a1uc&feature=related
==========================
(...) W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm jego działania. Jeśli z wygodnictwa czy lęku poprzemy mechanizm działania złą, nie mamy wtedy prawa tego zła piętnować, bo my sami stajemy się jego twórcami i pomagamy je zalegalizować. Egzamin z męstwa zdali robotnicy w sierpniu 1980 roku, a wielu z nich zdaje go nadal. Okazali męstwo uczniowie szkoły w Miętnem, którzy odważnie stanęli w obronie krzyża Chrystusowego. Egzamin z męstwa zdali w ostatnim czasie nasi więzieni bracia, którzy nie wybrali wolności za cenę zdrady swoich i naszych ideałów.
Niech na koniec będzie nam ostrzeżeniem świadomość, że naród ginie, gdy brak mu męstwa, gdy oszukuje siebie, mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle, gdy zadowala się tylko półprawdami. Niech na co dzień towarzyszy nam świadomość, że żądając prawdy od innych, sami musimy żyć prawdą. Żądając sprawiedliwości, sami musimy być sprawiedliwi. Żądając odwagi i męstwa, sami musimy być na co dzień mężni i odważni.
Celtic Woman - Ave Maria
http://www.youtube.com/watch?v=SsTJU27a1uc&feature=related
wybor
ja nie zdradziłem,
słowo daje się tylko raz.
Zdrada to swiadomy wybór.
Zmiana - idei osoby która kochała.
Człowiek nie może zdradzić Boga
jesli go wczesniej nie poznał.
"wielu powołanych,
ale niewielu posród" wybranych
- pokaz mi wybranych posród nas,
Ty?,
Joanna?,
ja?.
Zdrada - grzech to zaniechanie poszukiwania,
a z nami jest inaczej wciąż szukamy!,
ja też.
Wciąż błądzimy!,
ja też.
Święci - wybrani odeszli,
ci co zostali sa zbyt pokorni
żeby w swoją świętość uwierzyć,
tylko Bóg Mądrość
tą pewność w świetosc dac moze!
zyczę dobrej nocy
- a w śnie pięknych spotkań!
W Twoich oczach dwa ogniki znacza cel
No pewnie że On pragnie ;),
lecz szanuje nasz wybór.
Człowiek
(obojętne czy kobieta czy mężczyzna)
- egoistami są.
Duch Boży
pojawia się na tej biednej ziemi
poprzez nasze serca.
Pokaż mi takie,
które kocha nad życie,
i da życie za życie -
który,która
ziemska córa,
tak kochać potrafi?,
który która
da z siebie,
i otrzyma
wszystko za wszystko.
I to jest to
- wszystko za wszystko -
bezwarunkowo,
wierzy na słowo
- cierpi, ale kocha nadal
bo jest Jednym!,
Jest Bogiem!
.
Marek Grechuta "Świecie nasz"
:***
noc jasnieje kogut pieje...
Moja wrogość wobec Kościoła katolickiego*
Artykuł napisał: Pawel Paliwoda : Kategoria Wrogowie chrześcijaństwa
Tych kilka poniższych uwag nie stanowi biograficznego, publicznego wywnętrzania się. I właściwie są one przekazem dla zaciekłych wrogów konsekwentnej, w wielu (choć dalece nie we wszystkich) momentach dogmatycznej, konserwatywnej postawy człowieka 46-letniego, który jest absolutnie zdeterminowany w walce z ideologią lewicowo-liberalną. Moimi najpoważniejszymi przeciwnikami – żeby nie powiedzieć: śmiertelnymi wrogami – są dziś ci wszyscy, którzy Kościół katolicki obrali sobie za głównego przeciwnika i obiekt ataków. Ludzie tacy zwykle nie pojmują, czym jest instytucja Kościoła, jaki jest jego ontologiczny (metafizyczny) status, jaki jest cel jego istnienia, dlaczego jego błędy muszą być korygowane, ale nigdy Kościoła jako całości zdyskredytować nie potrafią.....
Artykuł napisał: Pawel Paliwoda : Kategoria Wrogowie chrześcijaństwa
Tych kilka poniższych uwag nie stanowi biograficznego, publicznego wywnętrzania się. I właściwie są one przekazem dla zaciekłych wrogów konsekwentnej, w wielu (choć dalece nie we wszystkich) momentach dogmatycznej, konserwatywnej postawy człowieka 46-letniego, który jest absolutnie zdeterminowany w walce z ideologią lewicowo-liberalną. Moimi najpoważniejszymi przeciwnikami – żeby nie powiedzieć: śmiertelnymi wrogami – są dziś ci wszyscy, którzy Kościół katolicki obrali sobie za głównego przeciwnika i obiekt ataków. Ludzie tacy zwykle nie pojmują, czym jest instytucja Kościoła, jaki jest jego ontologiczny (metafizyczny) status, jaki jest cel jego istnienia, dlaczego jego błędy muszą być korygowane, ale nigdy Kościoła jako całości zdyskredytować nie potrafią.....
czytaj dalej:
niedziela, 18 października 2009
Milych snow!
Się
Się patrzy w ogień zwyczajnie naturalnie,
się nie tęskni, się nie dyszy w kosmos nieprzenikalnie,
się nie lęka się poczytalnie i niepoczytalnie,
się nie cierpi w proch ścieralnie, w ruinę, w obłęd obracalnie.
Się zrozumiało. Się rozumie. Się za daleko szukało tej kryształowej kuli,
co chowa odpowiedzi na dwa, trzy pytania. Na jedno pytanie.
Na wszystkie pytania. Się jej nie tam, gdzie była szukało.
Się jej nie tam, gdzie jest, szukało.
Się jej w bezgranicznych przestworzach szukało.
Daleko. Za daleko. O wiele za daleko.
O całą odległość. O cały dystans. O cały kosmos.
Się błądziło. Gdzie indziej ona była. Nie tam.
Dużo bliżej. Jeszcze bliżej. Najbliżej. Tu ona była.
Nie trzeba było jej szukać. Tu ona jest.
Każda własna głowa nią jest. Własna mała biedna głowa.
Już niebiedna. Już nie mała. Już nie własna. Już nie głowa.
Otworzyła się głowa na oścież półkule
i wyrzuciła z siebie, wydaliła wszystko,
czym była nabijana zapijana zabijana przez czterdzieści lat,
przez czterysta lat, przez cztery tysiące lat,
przez cztery miliony lat, przez cztery miliardy lat,
i zrobiło się strasznie, bardzo strasznie,
bardzo straszliwie, najstraszliwiej,
przerażająco wstrząsająco zatrważająco,
zamarło serce, bo zrobiło się pusto, całkiem pusto,
wielkie spustoszenie, wielka czarna dziura-
i oto przyszło to inne, wszystko przyszło,
wszystko wszystko, bo zrobiło się dlatego miejsce,
i to przyszło, i zmieściło się wszystko,
dokładnie się zmieściło, wszystko się zmieściło,
wszystko wszystko, to inne, to nieznane,
to niewyobrażalne, to niewypowiedziane.
To jest. To jest śpiew. To nie echo. To jest, ech!
To się nieustannie staje jest.
To się wciąż od nowa staje nowe jest.
To jest wieść. To się wciąż od nowa staje nowa wieść.
To nie wiersz. To nie sidła. To nie sieć.
To poezja. To nie słowa.
To nie ta mowa. Ta tu mowa- niemowa.
Ta tumowa- literaturowa. To nie literatura. To nie fabuła.
To fabula rasa. Tosię nie da napisać. To się nie da namalować.
To nie coś. To nie ktoś. To niezłomny los.
Ciągle nowy niewymowny los niezłomny.
To jest wszystko. To w sam raz. To jest zadość.
To jest radość. To jest pełność. To jest całość.
Cała jaskrawość. Cudne manowce. Kropka nad ypsylonem.
Zjawa realna. To rzeczywistość. To oczywistość.
To jest teraz. Wieczne teraz. To nie czas.
Gdzie jest czas? Czy kto pyta? Nikt nie pyta.
Się nie pyta. Się nie hałasuje. To jest śpiew. Ciszy śpiew.
To nie handel. To nie klatka. To jest ptak. To jest fakt.
To nie miraż. To nie majak. To jest hamak. To jest harfa.
To harmonia. To porządek. To jest ład. To nie ja. Ja to jad.
Ja to wąż. Ja to rak.
Edmund Szerucki- rak.
Janek Pradera- rak.
Ja MichałKątny- rak.
Edward Stachura, który nas trzech wymyślił
(on, co go też wymyślono, przy jego jednocześnie niezastąpionej pomocy)
- po trzykroć rak. Umarł rak. Umarł rak na raka. Ja umarło.
Położyło sobie kres. Koniec biografii. Koniec bibliografii.
Koniec biobibliografii. Koniec biobibliobleblemafii.
Nie ma ja. Się jest. Się jest stanem. Nie panem.
Aninad innymi panem, ani sobie panem.
Żadnym panem. Koniec z panem.Z panem amen.
Się jest stanem. Się jest duch. Teraz dopiero.
Nigdy przedtem. Przedtem się to muskało.
Przedtem się o to ocierało się.
Wtedy, kiedy nie było ja.
Kiedy nie było: mój moja moje.
Bardzo rzadko.
Bardzo od czasu do czasu.
W tych przerwach od czasu do czasu.
W tych przerwach od ja do ja. Bo ja to czas.
Ja to wąż. Ja to rak. Rak umarł na raka.
Wąż umarł od własnego ukąszenia.
Czas umarł na czas.
Ja umarł ona ja.
Nie ma ja.
Się jest.
Się jest się.
Się jest duch.
Się jest nikt.
/ Edward Stachura /
się nie tęskni, się nie dyszy w kosmos nieprzenikalnie,
się nie lęka się poczytalnie i niepoczytalnie,
się nie cierpi w proch ścieralnie, w ruinę, w obłęd obracalnie.
Się zrozumiało. Się rozumie. Się za daleko szukało tej kryształowej kuli,
co chowa odpowiedzi na dwa, trzy pytania. Na jedno pytanie.
Na wszystkie pytania. Się jej nie tam, gdzie była szukało.
Się jej nie tam, gdzie jest, szukało.
Się jej w bezgranicznych przestworzach szukało.
Daleko. Za daleko. O wiele za daleko.
O całą odległość. O cały dystans. O cały kosmos.
Się błądziło. Gdzie indziej ona była. Nie tam.
Dużo bliżej. Jeszcze bliżej. Najbliżej. Tu ona była.
Nie trzeba było jej szukać. Tu ona jest.
Każda własna głowa nią jest. Własna mała biedna głowa.
Już niebiedna. Już nie mała. Już nie własna. Już nie głowa.
Otworzyła się głowa na oścież półkule
i wyrzuciła z siebie, wydaliła wszystko,
czym była nabijana zapijana zabijana przez czterdzieści lat,
przez czterysta lat, przez cztery tysiące lat,
przez cztery miliony lat, przez cztery miliardy lat,
i zrobiło się strasznie, bardzo strasznie,
bardzo straszliwie, najstraszliwiej,
przerażająco wstrząsająco zatrważająco,
zamarło serce, bo zrobiło się pusto, całkiem pusto,
wielkie spustoszenie, wielka czarna dziura-
i oto przyszło to inne, wszystko przyszło,
wszystko wszystko, bo zrobiło się dlatego miejsce,
i to przyszło, i zmieściło się wszystko,
dokładnie się zmieściło, wszystko się zmieściło,
wszystko wszystko, to inne, to nieznane,
to niewyobrażalne, to niewypowiedziane.
To jest. To jest śpiew. To nie echo. To jest, ech!
To się nieustannie staje jest.
To się wciąż od nowa staje nowe jest.
To jest wieść. To się wciąż od nowa staje nowa wieść.
To nie wiersz. To nie sidła. To nie sieć.
To poezja. To nie słowa.
To nie ta mowa. Ta tu mowa- niemowa.
Ta tumowa- literaturowa. To nie literatura. To nie fabuła.
To fabula rasa. Tosię nie da napisać. To się nie da namalować.
To nie coś. To nie ktoś. To niezłomny los.
Ciągle nowy niewymowny los niezłomny.
To jest wszystko. To w sam raz. To jest zadość.
To jest radość. To jest pełność. To jest całość.
Cała jaskrawość. Cudne manowce. Kropka nad ypsylonem.
Zjawa realna. To rzeczywistość. To oczywistość.
To jest teraz. Wieczne teraz. To nie czas.
Gdzie jest czas? Czy kto pyta? Nikt nie pyta.
Się nie pyta. Się nie hałasuje. To jest śpiew. Ciszy śpiew.
To nie handel. To nie klatka. To jest ptak. To jest fakt.
To nie miraż. To nie majak. To jest hamak. To jest harfa.
To harmonia. To porządek. To jest ład. To nie ja. Ja to jad.
Ja to wąż. Ja to rak.
Edmund Szerucki- rak.
Janek Pradera- rak.
Ja MichałKątny- rak.
Edward Stachura, który nas trzech wymyślił
(on, co go też wymyślono, przy jego jednocześnie niezastąpionej pomocy)
- po trzykroć rak. Umarł rak. Umarł rak na raka. Ja umarło.
Położyło sobie kres. Koniec biografii. Koniec bibliografii.
Koniec biobibliografii. Koniec biobibliobleblemafii.
Nie ma ja. Się jest. Się jest stanem. Nie panem.
Aninad innymi panem, ani sobie panem.
Żadnym panem. Koniec z panem.Z panem amen.
Się jest stanem. Się jest duch. Teraz dopiero.
Nigdy przedtem. Przedtem się to muskało.
Przedtem się o to ocierało się.
Wtedy, kiedy nie było ja.
Kiedy nie było: mój moja moje.
Bardzo rzadko.
Bardzo od czasu do czasu.
W tych przerwach od czasu do czasu.
W tych przerwach od ja do ja. Bo ja to czas.
Ja to wąż. Ja to rak. Rak umarł na raka.
Wąż umarł od własnego ukąszenia.
Czas umarł na czas.
Ja umarł ona ja.
Nie ma ja.
Się jest.
Się jest się.
Się jest duch.
Się jest nikt.
/ Edward Stachura /
z Blogmedia 24
Hiszpanie sie budzą, chcą ochrony praw dla człowieka, nie dla szympansów
http://www.blogmedia24.pl/node/20141#comment-61457
popatrz maly to jest jesien
sobota, 17 października 2009
Bez glow
ja
mnie
moj
slysze
widze
czuje
smakuje
dotykam
jestem ...
nie znikam
****
Milego dnia!!!
Hungarian Dance No.5
http://www.youtube.com/watch?v=R85PeU_KdPM&feature=related
mnie
moj
slysze
widze
czuje
smakuje
dotykam
jestem ...
nie znikam
****
Milego dnia!!!
Hungarian Dance No.5
http://www.youtube.com/watch?v=R85PeU_KdPM&feature=related
Subskrybuj:
Posty (Atom)