niedziela, 14 listopada 2010

wpis o kluczu gęsi nad lasem


Isia pisze...
wpis o kluczu gęsi nad lasem
się wziął, zawziął i nie udał
ale co tam ;)
dziś popatrzyłam sobie
na kaczki, gadające kwękająco
w małej strumyko-rzeczce..
było ciepło
kaczuszki zadowolone
by nie rzec wniebowzięte
kwękały aż miło
i to się niosło od-rzeczki
były ich dwa rodzaje
kolorowe i takie szare
kolorowe więcej gadały
a szare nurkowały..
kolorowe całe lśniły
swoimi barwami
na szarych wykwitały
srebrne kropelki wody
jak łez, jak rosy
szybciutko spływały
a może to tylko
tak wyglądało?
a nad nimi i nade mną
niebieskie się niebo jawiło
i słońce.. całkiem gorące
jak.. jak to słońce :)



Oto opis oświecenia Baizhanga:

Pewnego dnia Baizhang towarzyszył Mazu na spacerze. Nagle przeleciało nad nimi stado dzikich kaczek.
Mazu spytał: Co to jest?
Baizhang odpowiedział: Dzikie kaczki.
Mazu powiedział: Gdzie one poleciały?
Baizhang odpowiedział: One odleciały
Mazu złapał nagle Baizhanga za nos i tak go wykręcił, że Baizhang krzyknął.
Mazu powiedział: "Więc mówisz, że one odleciały!"
Baizhang w tym momencie osiągnął oświecenie.

Po powrocie do pokoju służącego Baizhang głośno płakał.
Jeden ze służących spytał: Jesteś chory?
Baizhang odpowiedział: Nie
Służący spytał: Czy ktoś rzucił czar na ciebie?
Baizhang odparł: Nie
Służący zapytał: To dlaczego płaczesz?
Baizhang odpowiedział: Mistrz Ma wykręcił mi nos tak mocno, że ból był nie do zniesienia.
Służący powiedział: A czym go tak obraziłeś?
Baizhang powiedział: Idź i spytaj go.
Służący poszedł do mistrza i powiedział: Czym służący Hai obraził cię. On płacze w swoim pokoju. Powiedz mi.
Wielki nauczyciel powiedział: On wie. Spytaj go
Służący wrócił do chatki Baizhanga i powiedział: Mistrz mówi, że ty już wiesz, więc że ja powienienem tu przyjść i spytać ciebie.
Wtedy Baizhang wybuchnął śmiechem.
Służący powiedział: Chwilę temu płakałeś, więc dlaczego teraz się śmiejesz?
Baizhang powiedział: Mój płacz chwilę temu jest taki sam jak mój śmiech teraz.
Służący był oszołomiony zachowaniem Baizhanga.
Następnego dnia Mazu wszedł do sali,aby przemówić do mnichów. Kiedy mnisi zakończyli zgromadzenie, Baizhang zwinął swoją matę. Mazu zszedł z krzesła a Baizhang poszedł za nim do pokoju opata.
Mazu powiedział: Dotąd nie powiedziałem słowa. Dlaczego zrolowałeś swoją matę do siedzenia?
Baizhang powiedział: Wczoraj mistrz boleśnie wykręcił mój nos.
Mazu powiedział: Czy było coś szczególnego wczoraj, co zauważyłeś?
Baizhang powiedział: Dzisiaj mój nos już mnie nie boli
Mazu powiedział: A więc naprawdę zrozumiałeś, co zdarzyło się wczoraj.
Baizhang pokłonił się i wyszedł.

1 komentarz:

  1. "wczoraj" płakałam
    czułam się skrzywdzona
    "dzisiaj" jestem radosna
    czuję się szczęśliwa
    między wczoraj a dzisiaj
    to prawie! spływ Dunajcem..
    popularnie zwany Dunajca.....
    zapomniałam ;))

    to, co wczoraj bolało
    dzisiaj może być plastrem
    na głęboką ranę
    której już nie ma..
    minęła
    zabliźniła się, zacerowała,
    pokochała sprawcę ta rana..
    po prostu..

    OdpowiedzUsuń