perlistym śmiechem
wypełniony dom
bezokienny i bezdrzwiowy
wehikuł czasu bezczasowy
sufit w kratke
a dół w paski
znów ten śmiech
i oklaski
ktoś przechodzi obok
czasem siądzie w środku
w dłonie chwyta perły śmiechu
ścian ?
kwiatów ?
czy przodków ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie przepadam za Dżemem..
OdpowiedzUsuńTy przechowujesz jego pamięć
czasami wraca jak fala
głos Ryśka w Twoim pisaniu
i obrazowaniu..
cos tam się w Tobie zadziało
kiedyś..
taki maly niedosyt polskosci
OdpowiedzUsuńwiele rzeczy odkrywam
po raz pierwszy..
tak-tak..
OdpowiedzUsuńjak i ja..
i chociaż strach się bać
chcę iść tą drogą..