środa, 11 marca 2009
Wspomnienie o siostrze M.Katarzynie SAC
S. Katarzyna Wardynszkiewicz urodziła się 25 października 1956r. W 1980r. uzyskała dyplom magistra. Zanim wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego, dała się poznać, jako doskonała i ceniona nauczycielka języka angielskiego. Cieszyła się ogromną sympatią młodzieży. Dobrze ją rozumiała i starała się jej poświęcać swój wolny czas. Pracowała także w Telefonie Zaufania. Rozmową i dobrą radą nadal służyła potrzebującym, sama będąc już w postulacie.
29 czerwca 1986r. złożyła Pierwszą Profesję zakonną w Samsiecznie. Należała do Grupy Studyjnej przy Zespole Koordynacyjnym Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, pracowała w Sekretariacie ZAK, gdzie tłumaczyła korespondencję. W swoją apostolską misję pragnęła także włączyć pomoc więźniom, skazanym, najbardziej doświadczonym i nieszczęśliwym.
Jednakże choroba nowotworowa, na którą zapadła nie pozwoliła jej zrealizować marzeń i zamierzonych planów. Nigdy jednak nie poddała się w miłości. Jej życie było ciągłym zapominaniem o sobie, a zatracaniem się dla innych. Prowadziła działalność apostolską w szpitalu, wśród chorych, na tyle, na ile pozwalało jej na to mocno nadwątlone zdrowie.
Zmarła 30 września 1988r., po trzech latach nierównej walki z ziarnicą złośliwą, mając zaledwie 32 lata. Przewidywała jej nadejście z nadzieją- niecierpliwie wyczekiwała już spotkania z Panem. S. Katarzyna Wardynszkiewicz zapisała się w pamięci tych, którym okazała swoje serce, cierpliwość, posługę...pozostawiła także po sobie wiersze, będące duchowym sprawozdaniem z jej krótkiego, ale pełnego Bogiem życia.
Zaczerpnięto ze strony: http://www.dobrypasterz.pl/archiwumwyd.php?w=31&d=art&art=212
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...dziękuję Eme za te wiersze i za przybliżenie postaci tej niezwykłej kobiety :)) a nam pozostaje czerpać z tej studni miłości, bo jej źródło nie wysycha :)
OdpowiedzUsuńTak, Isiu, nieraz cudza myśl,cudze doświadczenie, mogą zrodzić w naszym umyśle i sercu chęć działania, rozsiewania Bożej miłości wokół nas. Dzielmy się więc nimi...
OdpowiedzUsuń