Anonimowy pisze...
jeszcze mi się przypomniało. W sumie w swoim zyciu widziałem dwa światła jasne jak lampa halogenowa. Pierwszy raz w starej parafii na Różańcu, było na obwodzie świcznika, ale nie było jedną z lamp świcznika. Zgłupiałem bo sobie pomyslałem po cholerę w łączyli halogen i swieca na mnie?,film jaki robia czy co,czułem niepokój. Rozmawiałem o tym z wikarym = patrzył na mnie jak na wariata.
O drugim Świetle już pisałem dużo ale to światło miało moc jak milion słońc, i myslę sobie że to pierwsze to był jakiś diabeł i mi się przyglądał, ale podejśc do mnie nie mógł, choć pa jakimś czasie (w pażdzierniku cały miesiąc jest Różaniec), starciłem przytomność w kościele i karetka pogotowia mnie z koscioła zabrała!.
A ze spaceru gdzie widziałem kolorowe wizje, słońce które bladło, srebrny świat, cudowne kolory = ludzie gdybyscie widzieli to co ja widziałem, nawet wchodząc już do domu poprzez okna klatki schodowej widziałem wirujace teczę, nigdy takie coś nie zdarza się widzieć po burzy. Muzułmanie mówią że Niebo to 7 stref, powiedzcie mi którą ja widziałem??? ,kto mnie prowadził, i kto mnie żegnał???
19 marzec 2009 10:42
joanna pisze...
Dotykamy
nie wiemy czego ..
Po omacku smakujemy
to co jest dla nas
perly ukryte
dostrzegane katem oka w ciszy
z ufnoscia pijemy ze zrodla
gdy otwieraja sie
oczy ze snu
i cienie marionetek
nie zagluszaja
krzyku ciszy...
19 marzec 2009 10:49
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz