sobota, 13 czerwca 2009

Sciagniete z Blogmedia 24

Dla Was Kobiety, to pewnie chleb powszedni,
dla mnie najwieksza atrakcja.. zapomniane tajniki kuchni polskiej.
Odkrylam , ze mozna kupic gotowe kopytaka - wloskiej kuchni -gnocci (gnioty?:)..ale to nie to samo.
Niedzielny obiad:

Petrus, sob., 13/06/2009 - 13:10
ja też czyli kopytka w duecie a `la G.P.M czyli co innego,jeśli Grażyna!,trochę podobne gdy Piotr,a zupełnie inaczej niż ono oboje Mamy :*.

ciasto:
0.5 kg obranych ziemniaków
20 dek maki ziemniaczanej
3 łyżki maki pszennej
1 duże jajko
sos:
3 duże pieczarki
pół średniej cebuli
pół szklanki słodkiej śmietany
1 łyżka stołowa maki pszennej
1/2 kostki bulionowej
1 mała koperkowa

przygotowanie:
ziemniaki opłukać,cienko obrać,zalać wodą około 1.5 l,wsypaćłyżkę stołową soli,ugotować,Wodę odlać,część wody odlać do szklanki.Pieczarki obrać,pokroić w drobna kosteczkę lub,paseczki,cebulę - Grazyna kroi w drobną kosteczkę,dodając ją do pieczarek które powinny byc zalane szklaną wody,i z dodanymi kostkami smakowymi.Piotr podsmaża na niewielkiej ilości oleju,zalewa gorącym wywarem z pieczarek i kostek smakowych,wylewa zalaną cebulę na sito,sito stawia na garnuszku gdzie znajduje się reszta,gotujących się pieczarek i przez sito przeciera,dlaczego tak,ano i Grażyna i ja oszukujemy syna,ukrywając obecność cebuli w sosieTłuczkiem do ziemniaków utłuc jeszcze gorące.wsypać do nich mąkę ziemniaczaną,pszenną,wbić jajko.Drewniana łopatka wyrabiać ciasto,jeśli za gęste i suche,dolać wywaru ziemniaczanego.Wywalić na posypaną mąka stolnicę,formować wałki,iii stop,bo dwóch na jednego,Mama krajała na ukos,i nazywała kopytka,Grażyna,kroi kawałi i formuje na paluszki,Piotr z owych kawałków formuje kuleczkispłaszcza,jak knedelek i robi palcem dołeczek w środku.Jak to pierwszy raz zobaczyły moje małe chłopaczki,każda porcja kluseczek znikała w oka mgnieniu :).Pozostaje jeszcze zabielić sos rozbełtaną w śmietanie łyżką maki.To dziś u nas na obiad,kluseczki i sos już gotowe.aneks do poprzedniego przepisu,pierogi z kaszą gryczaną,dziś za chwilę znów zrobię ale teraz może ze 100,do cebuli boczkiem dodałem drobno pokrojone pieczarki,i wszystko delikatnie podsmażyłem,bacznie obserwując którym było zeszklenie się cebulki.No koniec romansu :)choć życzę smacznego we dwoje,a może i gość sie zahaczy,bo porcja wystarczy na 3 kopiate talerze :)hej

3 komentarze:

  1. ... to sobie kobiety gotujcie, a ja lecę poniańczyć dzieci.. takie już grzeczne..
    bo trochę starsze :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. milego dnia! ja tez cos musze.. chociaz praca nie zajac.. a jednak ktos musi ja zrobic..
    Ja!!! na ochotnika ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze ,że jestem po obiedzie,
    drogi, kochany sąsiedzie
    a w tym cały wic
    żez 3 talerzy zostało by: nic !

    OdpowiedzUsuń