środa, 27 stycznia 2010

...................
Pod koniec tego okresu przeczytałem książkę Roberta Jungka “Jaśniej niż tysiąc słońc -- historia życia naukowców atomowych”. Kto może o tym zapomnieć? To był rok 1945. Kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy o szkodach, jakie straszliwa bomba wyrządziła w Hiroshimie i Nagasaki, pośród tego horroru, nikt nie mógł sobie wyobrazić, co to za rodzaj ludzi i o jakich uczuciach, stworzył taką przeklętą rzecz. Ja sam myślałem, że to musi być dzieło jakiegoś nieludzkiego diabła, który nigdy nie uronił łzy i w jego żyłach płynie lód zamiast krwi. Ta książka “Jaśniej niż tysiąc słońc” jasno pokazuje te demony. Nie była to jakaś specjalna rasa zwierząt, lecz nikt inny jak naukowcy nuklearni, będący awangardą fizyki. Jak ci ludzie mogli stworzyć tak straszliwą broń, która nawet teraz, może doprowadzić do całkowitego unicestwienia rasy ludzkiej na tej planecie. Co więcej, nie tylko stworzyli bombę atomową, ale także bombę wodorową, jeden straszliwie silny pocisk za drugim. Książka ta przypomina dziennik, który rekonstruuje przyczyny tych wydarzeń.
Nie mam już tej książki, pożyczyłem ją jakiemuś młodemu uczniowi dawno temu i nie mogłem jej już zlokalizować. Jeśli moja pamięć mnie nie myli, sedno tej historia wyglądało mniej więcej tak. Na początku dwudziestego wieku fizyka atomowa dopiero się rozpoczęła. Naukowcy z Anglii, Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec, Rosji, Japonii i kilku innych krajów, zebrali się na uniwersytecie w Niemczech pracując nad badaniami w dziedzinie fizyki. W latach 20-tych nastąpił postęp w fizyce atomowej i małe laboratorium powiększyło się. W tym czasie źródłem finansowania tych eksperymentów były głównie prywatne darowizny. W latach 30-tych poczyniono dalsze postępy, ale prywatne fundusze okazały się niewystarczające na pokrycie rosnących kosztów. W związku z tym większość tych naukowców wróciło do swoich krajów i kontynuowało swoje badania, które były finansowane przez rządy tych państw. W jednym z tych laboratoriów, doszło do wycieku tajnych informacji i jednocześnie rządy zaczęły szpiegować naukowców z innych krajów.
Mniej więcej w okresie wybuchu II Wojny Światowej, naukowcy z różnych krajów zdali sobie sprawę, że można skonstruować bombę działająca w oparciu o fuzję nuklearną. Amerykanom jako pierwszym udało się ją skonstruować i w wyniku tego zrzucili bomby na Hiroszimę i Nagasaki. Straszliwe rezultaty wywołane tymi wybuchami obudziły sumienia tych naukowaców i chcieli oni zaprzestać dalszych badań, prosząc jednocześnie o pozwolenie im na powrót do laboratoriów w swoich macierzystych uniwersytetach. Amerykański rząd pozwolił im powrócić do swoich laboratoriów, a jednocześnie zabronił uniwersytetom zatrudnić ich. Ponieważ departamenty fizyki i inżynierii na tych uniwersytetach były finansowane przez rząd, uniwersytety były zmuszone do wypełnienia poleceń rządowych. W związku z tym wszyscy naukowcy nie zostali z powrotem przyjęci do pracy na uniwersytetach i będąc zmuszeni poddać się poleceniom, wrócili do rządowych placówek kontynuować prace nad bronią atomową. W ten sposób kontynuowali po zakończeniu wojny i stworzyli bombę wodorową, kilka rodzajów pocisków i innych rodzajów broni atomowej.
Czytając tą książkę, nie mogłem powstrzymać się od refleksji nad słabością charakteru ludzkich istot będących skonfrontowanymi z pieniędzmi. Wtedy to zdałem sobie sprawę z konieczności praktykowania takuhatsu przez kogoś chcącego żyć w prawdziwy sposób lub żyć podług prawdziwie religijnych nauk. Kiedy otrzymujesz pieniądze od określonej osoby jesteś zobligowany do kłaniania się pieniądzom lub ich źródłu.
Oczywiście będąc na takuhatsu także mogę skłaniać głowę setki, a może nawet tysiące razy. Jednakże nawet, jeśli otrzymam jednego jena to nie kłaniam się pieniądzom, nie muszę korzyć się lub padać na kolana.
Przez wszystkie lata, kiedy byłem w Antaiji, zawsze wypełniałem wolę Rōshiego Kōdō Sawaki. To znaczy nigdy nie prosiłem nikogo o pieniądze.W tym sensie należę do samego siebie. Ponieważ Antaiji jest klasztorem, to bez względu na to, jak duża lub mała była darowizna, zawsze czułem wdzięczność. Jednakże, bez względu na to, jak była duża, ponieważ nie prosiłem o nią, nie różniło się to od darowizny otrzymanej do mojej miski podczas takuhatsu. Z tego powodu nie ma potrzeby kłaniać się przed pieniędzmi lub ich źródłem.
Na przykład, nie ma nic gorszego niż spotkanie zazen lub sesshin, gdzie ktoś uważa, że jest najważniejszy, ponieważ zrobił dużą darowiznę. Mam na myśli kogoś, kto ma wygląd “jestem szczególny” i kto stoi, gdzieś z boku paląc papierosy, kiedy inni siedzą w zazen lub pracują. Myśli pewnie, że opat nie dba o to, ponieważ dostał pieniądze. Nie trzeba nawet wspominać, że takie podejście rujnuje całą atmosferę i nie ma nic wspólnego z religijnym życiem. Kiedy tego typu osoba pokazywała tego rodzaju twarz w Antaiji, brałem “darowiznę” i rzucałem mu ją, w tą jego twarz. Mówiłem mu w jasnych słowach, że nie jest godzien, aby ofiarować cokolwiek Antaiji. Był to mój sposób protestu. Przyczyną, dla której zupełnie mnie to nie wyprowadzało z równowagi, było to, że wszystkie te lata żyłem praktykując takuhatsu.
Zawsze próbowałem żyć w zgodzie z religijnymi naukami, ale nie jestem kimś, kogo nazwałbyś “religijnym”. Powód, dla którego jestem w stanie tak działać, to wsparcie, jakie otrzymywałem poprzez takuhatsu. Jednak, jeśli zamierzasz żyć prawdziwie religijnym życiem, wtedy musisz nauczyć się, nigdy nie kłaniać przed pieniędzmi. W tym celu nie musisz nigdy się obawiać bycia biednym i jednocześnie żyć wyłącznie z takuhatsu.
Jednakże, tak jak wspomniałem to wcześniej, nie byłem na takuhatsu od wiosny 1962 roku, ponieważ od tego czasu otrzymywałem honoraria za książki, które napisałem na temat mojego hobby -- origami. Na moje szczęście nie miałem żadnego nauczyciela, mistrza czy szefa, przed którym musiałem się kłaniać. Co więcej honoraria nie są także czymś, czemu muszę się kłaniać, więc czuję się bardzo wdzięczny. W każdym razie, dopóki utrzymujesz swoje potrzeby na poziomie swoich dochodów, nie widzę powodów na nierozważne kłanianie się mamonie. Odkąd przekroczyłem pięćdziesiątkę, takuhatsu stało się coraz trudniejsze. Próbowałem znaleźć sposób, aby nie musieć tego robić. Jednakże, jeśli honoraria z książek o origami kiedykolwiek wyschną, tak że nie będę miał nawet minimum na utrzymanie, znowu zobaczycie mnie na ulicach.





zrodlo: http://bukkoin.mahajana.net/?page_id=66

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz