wtorek, 31 sierpnia 2010

p.k pisze...

Witaj Joanno
widzę że cytujesz dr.KK. Ma ciekawy życiorys podobny do życiorysu św.Franciszka. Jednak więcej wiem o św.Franciszku. Przypomniała mi się opowieść (może ją znasz). Jak to kiedyś bardzo bogaty człowiek medytował nad swoim losem że, choć posiada wielki majątek i ogromne wpływy(polityka), nie jest szczęśliwy. Franciszek to jest "aparat" kto wie jak to działa tam U Góry ;). Fakt zjawił się w ludzkiej postaci, i zaczął rozmowę z owym człowiekiem (przechadzali się wzdłuż płynącej rzeki. Franciszek (jeden z moich ulubieńców) był człowiekiem kontaktowym, potrafił bardzo szybko nawiązać emocjonalny kontakt z spotkaną osobą (podobnie jego uczeń św.Dominik). Ów człowiek poskarżył się na swój los,licząc że dziwny gość da mu jakąś radę.
Doznał szoku bo, bo Franciszek kazał mu zdjąć drogie ubranie, wyjąć wypchany portfel i wyrzucić wszystko do rzeki. Człek spojrzał wytrzeszczonymi oczami na Franciszka, i w jednej chwili zrozumiał że nadzy się rodzimy, i nadzy umrzemy :). Franciszek był człowiekiem niesamowitym nawet współbracia mieli z nim kłopoty. Już kiedyś pisałem Ci co zrobił z wyżebranym chlebem, na ich dzienny posiłek. Jednak Pan Bóg zna się na żartach, nie mam już możliwości kontaktu z młodymi osobami, a właśnie podawałbym moich św.ulubieńców jako przykłady.
Miłego dnia, choć prawdę mówiąc u nas zimno i cały czas niebo płacze :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz