Paskudztwo!
Jestem naprawde oburzona tym tekstem. Skad niby ow Zenon wie, kto jaki byl????? Co on w ogole wie o okolicznosciach zycia tego starego czlowieka, ktorym sie opiekuje?
Tez mam na codzien do czynienia ze smiercia. Pracuje z ludzmi urodzonymi z ciezkimi wadami, niezdolnymi do poruszania sie, mowienia, calkowicie zaleznych od innych przez cale zycie. Odchodza BARDZO ROZNIE. Ray umieral dwa miesiace. Nie wiem czy bardzo cierpial - caly czas byl na morfinie, ale meczyl sie. Zmarl mi na rekach.....
On nigdy nic zlego nikomu nie zrobil! Nie wyrzadzil zadnych krzywd! Wrecz przeciwnie - byl bardzo przytpmny i codziennie, kiedy przychodzilam do pracy wital mnie jego glosny chichot - Ray wlasnie jechal na specjalnej "wannie" na kapiel do lazienki (ktora uwielbial). Dlugo brakowalo mi tego smiechu na Dziendobry, dlugachno przyzwyczajalam sie do tego, ze juz go nie uslysze.
Patrze w gore - tam wisi zdjecie szeroko usmiechnietego Raya na specjalnie dla niego skonstruowanym rowerze. Dzis codziennie rano wita mnie wlasnie ten usmiech.... Bosz, jakiz to byl cyrk aby go na ten rower wpakowac! A on sie chichral i chichral, a od tego chichrania jego sylwetka robila sie jeszcze trudniejsza do manewrowania. Zasadniczo nalezalo powaznie milczec, bo nadmiar chichrania niekiedy doprowadzal go do ciezkiego kaszlu - ale jak tu sie z nim nie pochichrac! A kiedy robilam grozne miny;) - chichral jeszcze bardziej - i badz tu madry!
Angie. Urodzona z zespolem Dawna, kochane cudowne przemile stworzonko, ktore zjawilo sie u nas kiedy wykryto u niej Alzheimera. Byla z nami 4 lata, choc zapowiadano nam, ze "to potrwa ok. pol roku". W koncu tez odeszla, przestala jesc. Rodzina nie zgodzila sie na karmienie rurka. Angie umarla z glodu... wiesz co to znaczy??????
Wiec nie opowiadaj tu bajek o tym ze w meczarniach umieraja tylko ludzie podli a Zenonowi przesylam za te opowiesci kurze meki i pokrzywke!
Dwa tygodnie temu odeszla Kaylee. Po kilku bardzo ciezkich zapaleniach pluc, zupelnie nieprzytomna juz od srodkow przeciwbolowych dogorywala dwa miesiace.
Moje Poranione Anioly, dzis wolne od cierpien i ulomnosci. Oczami wyobrazni widze je skaczace po chmurkach:) i rozmawiam z nimi, przekomarzam sie, smieje - dopoki nie zatrzepocza skrzydlami odlatujac w Nieznane....
Kaska
http://kolaborator.salon24.pl/219905,nadzieja-ludzi-podlych
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz