Tu nie chodzi
ni o zycie,
ni o smierc,
ni o sens i bezsens,
istote i nieistnienie,
przyczyne i skutek,
materie i ducha,
serce i rozum,
dobro i zlo,
swiatlosc i ciemnosci,
i tak dalej
i tak dalej,
ale o cos zupelnie innego.
Chodzi o to wszystko
razem wziete
i podane na tacy....
/ Edward Stachura /
mm...pyszności zostawił nam Sted w spadku :)) wszystko, co składa się na potrawę podaną nam i naszy gościom na ołtarzu życia - żebyśmy tylko potrafili ją jeszcze dobrze przyprawić... żeby naprawdę smakowała - żeby nie była mdła, łykowata, pospolita i nijaka... postaram się o harmonię :)
OdpowiedzUsuńIsiu, duzo harmoni zycze, ale nie przejmuj sie, gdy jej zabraknie...zachowaj balans, nawet, gdy caly swiat sie zakolysze.
OdpowiedzUsuń... a zakołysze się?? w tangu??
OdpowiedzUsuńtak...jak babilon upadnie.
OdpowiedzUsuń