czwartek, 13 sierpnia 2009

coś o przytulaniu

chcesz żebym napisał poradnik całowania?.Ma być pisany dla pań czy dla chłopów? ;)coś o przytulaniu:dawno temu kiedy (mój starszy) Adaś był jeszcze malutkim (przesliczny chłopaczek,i wszystko po łojcu :p).Droczyłem się z nim kiedy siedział zazdrosny o mamę bo ta bawiłą jeszcze mniejszego brata Zbychola (którego wcześniej nazywał ła!),i twierdząc że jestem bardzo głodny,i mam ochotę zjeśc jego nosek!.Puscił kizię (kawałek króliczego futerka,który gwizdnął ojcu,a ten nagrzewał nim chory już wtedy kręgosłup)nie wyposzczając moćka (smoczka) z ust i obu raczkami zasłaniał nosek.No to ja na to,nie ma noska ale są uszka niam!.Odsłonił nosek zasłonił uszka,no to ja jest!,jest nosek - tego było już za wiele!,zerwał się z tapczanu szybko pobiegł do kuchni złapał kromę - wrócił z krzykiem masz tata jedz!.Myślę sobie ale se u synka nagrabiłem,chciałem mu jakoś krzywdę wynagrodzić,przytuliłem swój policzek do jego,a ten w ryk tata "piki!!!".No fakt,zapomniałem się przed tym ogolić :(.ps.ale tej na obrazku wcale by to nie przeszkadzało :p
-p.k.-

...............................
natenczas pisze...
Witaj Joanno.Smutna,jesienna prawda...A dni jak rzeka,jak rzeka płyną...i coraz bliżej kresy ziemskiej wędrówki.Pozdrawiam.Pozdrowienia dla Piotra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz