poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Dwie Skały

hech marzycielki
najpierw poziomki,
lub herbatka,
potem pocałunki i ok! ;))),
ale to też zaproszenie do....ufff ;),
czasami sztuka kochania
przerasta nas samych ;)

życzę pogodnego dnia
i dłuuuuuugich "wzlotów"
niech sypią się iskry
niech pali się świat
i "dzikie słodkie wino!"
niech ich oplącze
niech nie nadchodzi
nowy dzionek i z nim poranek
a muślinowa noc
tak delikatna i
czuła TRWA! :*

-p.k -

Jacek Kaczmarski

8 komentarzy:

  1. to jak to ma być??
    dzień czy noc bez końca??
    wybieram dobry dzień!!!
    dla siebie i dla Was też :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ..a skały ożywają
    i kiedy nikt nie widzi
    one też się kochają :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, juz tak wczesnie w drodze na targowisko..
    Dzis beda kurki na obiad, Chinka przyniosla mi caly ogromny kosz wczoraj wieczorem i miske jagod na deser.. ;)))
    Milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm, czarodziejka z tej Chinki ;)..
    uważaj na siebie..
    zanim na targowisko, życiem zwane
    jeszcze chwilka
    na wnętrze
    i serce
    przygotować się nam trzeba
    na dawanie i na zbieranie
    ..na okruszki nieba :*

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurcze kurki,ja chcę do Chinki!!!,no dobra Szwecja tyż być może ;).Ale do kuchni z kurkami (hej! kurna mam na mysli grzyby! ;))wchodzę tylko ja!.Przepisu nie daję bo i tak tego nie jadasz!,przekonywał Cię nie będę sw.Pwaeł wie co mówi pisząc o "jatce!"
    życzę miłego dnia.
    ps.na otarcie łez:
    wybierz parę kurek tych większych!
    odetnij kapelusze,posiekaj (nie drobno - takie na np. 5 na 10 mm,podsmaż na oliwie(dobra z trdycyjnych oliwek),lub oleju słonecznikowym (nie spiesz się = na małym ogniu - najmiejszy palinik - lub płyta)10-15 min,dodaj drobno posiekaną cebulkę (tej nigdy za mało :)),podsmażaj dalej patrz na cebulkę aż się zeszkli = błyszczy! i kolor jasno żółty!.Patrz na patelnię ile oleju bo będzie zasmażka!
    przygotuj w międzyczasie pseudo-rosołek z vegety np. łyżeczka vegety 1/2 szklanki wody,na dwie solidne garści masy grzybowej.Patrz na ojel na patelni,jesli za mało dolej i dosyp płaską łyżeczkę mąki pszennej,mieszaj i patrz (mieszaj dość szybko! - koniecznie drewnianą łopatką!),patrz na kolor jasnożółty to rosołek wlej na masę z zasmażką,nie mieszaj! = czekaj!,masa zgęstnieje,nie będzie grudek (mój patent
    :))),jesli mało soli dodaj i do tego grzanki z bułki - niam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Dziekuje bardzo, bede experymentowac! Zapraszam !
    ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. ech Joanno zapraszasz? ;).Chłop który nosi
    (portki,pal licho że cerowane ,lub podarte,a w portkach jeszcze coś :P!!!)
    prezd Bogiem daje słowo tylko raz!,i do końca życia!,i to się nigdy u mnie nie zmieni!.Dlatego zaproszenia przyjąć nie mogę (nawet gdybym kasę miał!),dlaczego?
    miałabyś sińce na duszy (nie z powodu mnie :),ale SŁOWA które dałem przed Bogiem,na to,co widziały gały kiedy brały!).Miedzy Niebem a piekłem jest delikatna przezroczysta tkanina która oba rozdziela.A którą odróżnia tylko umysł wolny i czysty,serce jest tylko prymitywnym mieszkaniem Ducha który Tworzy i daje jak chce!.Chcesz mieć (zapraszając kłopot?).Nie! Aniołku moja połowa to nie ta liga!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszak na pierogi tez zapraszasz..
    Czy to cos zlego?
    Kolego?

    OdpowiedzUsuń