poniedziałek, 31 sierpnia 2009

kilka pięknych chwil...


to był bardzo dobry dzień :)

inaczej dobry, niż wczorajszy

ale nie mogę ująć mu piękna

skoro był także piękny taki..

zwyczajny.


A w czym to piękno tkwiło i mi, wdzięcznej się objawiło?


..Wstałam niezbyt rano, przywitałam Boga-dzień, i jak zwykle - prowadź mnie Panie. a ten krzyż.. na dobry dzień - to tak wpleciony w życie, jak winorośl - jest!
Dzisiaj był tylko po to, żeby prostować mi plecy :) .. może i to jest jego zadaniem?

Po drodze modlitwa moja, przyjęta, ale własna - osobista dziesiątka Różańca :) odeszła różyczka może spać spokojnie - jej modlącej na krzesełku w ogródku nie zapomnę... wzór!

Później kilka "piań" z zachwytu dla życia, świata, światła które po drodze, jak co dzień..

..i taka chwila wzruszenia - ta pulchniutka kobieta, która na mnie na skrzyżowaniu ulic czeka, to moja mama.. zawsze taka sama.. Nic w Tobie bym nie zmieniła kobieto, za żadne skarby świata.. dałaś mi życie tu i teraz i całe swoje ciepło... i moją w nim tożsamość.. moja kochana mamo.

...a dalej 8 godzin - z sensem, bez sensu, z sensem, bez sensu.. z sensem bez sensu, zsensembezsensu... tam, gdzie człowiek - tam sens, gdzie pieniądz - bez sensu..
i jak to tak? mogłabym rozstać się? - z bezsensem tak, z człowiekiem nie.. wiedziałeś, co mówisz Petrus - co pani tutaj w ogóle robi? tylko próbuję żyć Piotruś... bez sentymentów!

a Słońce cały czas świeciło :))

..kiedy wracałam napatoczyła się znienacka maleńka, śliczna miłość :) dziewuszka jakoś 2-letnia w sukieneczce różowej i w takimż kapelusiku biegła wprost do mnie, trzymając w wyciągniętej rączce różowy kwiat.. uśmiechnęłam się do niej i spytałam radośnie - to dla mnie? ale ona popędziła dalej :)) ale wiesz? kiedy odwróciłam się, zobaczyłam, że stanęła i zaczęła machać do mnie rączką na do-widzenia :)) kiedyś może znów się spotkamy, kiedy będę nie-taka wracała z pracy ;)

.. zaraz za rogiem, kilka minutek dalej spotkałam panią z psem, który dziwnie węszył (już myślałam, jejku - złapie mnie za nogę :( ) ... i zobaczyłam przyczynę węszenia - malutkiego, ślicznego jerzyka, znaczy jeża ;)) szedł szalony szybciutko szeleszcząc sz-igiełkami na skraj przepaści, szosą zwany.. mam nadzieję, że zawróciłam go skutecznie - niechaj pożyje piękną chwilkę jeszcze..

.. a w domeczku, o zięciuniu - podziękowanie za gościnę, chwytające za serce, bo doniczka z papryczką (poznał się gościu na moim ciętym języczku :**) i słodkości parę i karteczka... no, qurna (jak by powiedział Piotruś Pan) - nadajesz się na zięcia ;)


kilka pięknych chwil... czujesz?

dane za darmo

to nic nie kosztuje

otwórz się

na cud


dobrze, że jesteś :*



3 komentarze:

  1. jeszcze wdepnąłem na chwilę do Ciebie
    piękne :*
    dziękuję
    i teraz już do wanny,popływam i och spać :*
    hej!

    OdpowiedzUsuń
  2. i znów - dobrze, że jesteś
    boś jest hej! cud!
    dobranoc :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne! u mnie tez taniec dnia, ale nie opisze, czas na cisze. Milych snow Cud i Cud!

    OdpowiedzUsuń