środa, 19 sierpnia 2009

p.k pisze...

ps.jeszcze o barszczyku.
Normalnie to się go robi na rosole, lub na wywarze z wędzonego boczku. Ale skoro mięs nie jadasz, a do kupnego barszczu dodają pewnie ocet = to jest do kitu!. Możesz sama wczesniej przygotować zakwas buraczany np. 0.5 - 1 kg zdrowych (nie nadpleśniałe, i robaczywe!!!) buraczków cienko obrać (lub oskrobać), pokroić w talarki do (uprzednio wyparzonego wrzatkiem) kamiennego (fajansowy, porcelanowy itp) garnka zalać nie do pełna ciepłą wodą, dodać małą łyżeczkę cukru,i kawałek skórki z razowego chleba np. Graham, inny się nie nadaje bo posypują jakimiś ziarnkami - słonecznik, mak, i inne. Bo zepsuły by smak = inaczej fermentują. Czasem też robiłem sam ocet winny z obierek z jabłek,zalewałem to słodką wodą,i za parę dni ocet gotowy - to jest fermentacja octowa,nieporządana przy fermentacji alkoholowej w winie!. no to tyle :)

ps.Pio, jak dlugo trzeba czekac na zakwas buraczany? Uzywa sie go jako przyprawa w malych ilosciach czy zuzywa sie w calosci do barszczu? ( Tutaj nie ma takich rarytasow)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz