wtorek, 20 października 2009

p.k pisze...

już tam od nadludzi
wolę moje zezowate szczęście
to nie ja
a ten cholerny świat
zmienia się wciąż udając
jak kameleon
zmienia skórę
przed łzami pierzcha
jak zając!
wolę moje zezowate szczęście
jak latawiec
na dwóch sznurach uwięzi
jedna ziemska
jak drut kolczasty
druga jedwabna
niebieska
a ja jak konik polny
w "uprzęży" ;)
.

1 komentarz:

  1. wiosna, lato jesień, zima
    vis`a vis człowiek
    dolnoląśląski
    wrzód na ... cóż
    przypominający
    o potrzebie zakupu
    Nescafe... a feeee
    jakaś taka brudna
    ta kawa
    i ten wielce znajomy
    szpon
    zjawa, miraż, tęcza

    vis`a vis a głos
    bieszczadzkiego bajarza
    a oczy przymknięte
    ale
    rozpoznajemy się

    na Twój widok
    już nie zamarłam
    już przeskoczyłam
    strumyk winy
    strumień niemożliwości
    i rzekę nieszczęścia

    to było piękne spotkanie
    przepiękna w człowieku
    jest jego ziemskość ;)

    tak sobie myślę
    czasami
    że skoro apokalipsa
    przed nami
    to miło byłoby poczuć
    ziemię pod stopami
    zdobyć się
    na-prawdę
    na
    nago i boso
    przed samą sobą
    i już?

    a może już
    wystarczy

    tak
    Bóg sam
    w Tobie i we mnie
    Bóg sam
    cały w nas
    wystarczy

    żeby czuć wszystko...

    Charlie ;)

    OdpowiedzUsuń