poldek34, pt., 25/12/2009 - 17:37
Święta Bożego Narodzenia mają to do siebie, że jednoczą.
Jednoczą zarówno rodziny niewierzących jak i wierzących. Powodują, że w te dni stajemy sobie w jakiś metafizyczny sposób bliższi, swoi, jesteśmy dla siebie inni niż zwykle.
Święta BN są jakby wylaniem Ducha Świętego. Czymś co można porównać - w pewnym sensie - z takim wydarzeniem jak odejście Jana Pawła II. Gdzie ludzie "na kołku" wieszali swoje urazy i konflikty.. .
W wigilię następuje właśnie podobny Duch jedności. NIe jest niczym nadzwyczajnym nadawanie kolęd, koncertów o tematyce Bożonardzeniowej, nie jest czymś dziwnym budowanie szopek, wieszanie symboli religijnych tam, gdzie ich w dni powszednie nie ma.
Więc Boże Narodzenie to czas obfitości jaka wylewa się na świat, zarówno wierzących jak i niewierzących. Ile tej obfitości boskiej spłynie na nas zależy od tego, ile dobrej woli w sobie nosimy....
.
czytaj dalej:
http://blogmedia24.pl/node/23059
Krajobraz po bitwie - III
8 godzin temu
Nie widzę dziś jedności, tolerancji, życzliwości po przeczytaniu komentarzy pod wywiadem z o. Leonem. :(
OdpowiedzUsuńhttp://tygodnik.onet.pl/32,0,38632,prosze_pisac_do_papieza,artykul.html
Nie widzę kultury i taktu na żadnym religijnym blogu, który nie jest "ocenzurowany". Są za to wszędobylskie ataki zła i "męczeństwo" autorów blogów i osób myślących podobnie.:(
..nie wiem Eme, jak tam i ówdzie jest, nie czytuję.. czytam to, co chcę.. to, o czym czytam staram się przedumać.. cały czas szukam, odnajduję, tracę.. znów szukam, znajduję, staram się zatrzymać w sercu to, co wydaje się dobre.. WYDAJE SIĘ.. szukanie Boga to długa droga, chociaż wcale nie musi taka być.. czasami budzę się i znów zapadam w sen :) to już nie coma, nie głęboki sen, ale jeszcze śnię ten nie swój sen ;)
OdpowiedzUsuńCudze doświadczenia nie są moimi i nawet nie chcę, żeby tak było (poza jednym, jedynym doskonale mi bliskim wolnym wyjątkiem :)) bo tutaj istnieje wolność.. Jedność to myśleć dobrze, zaczynając od siebie, iść tą myślą do drugiego człowieka, do joanny, do Ciebie, do najbliższych i najdalszych, po krańce ziemi, nie ładując sobie na plecy cudzych garbów, a ujmując je tym, którzy chcą ich się pozbyć..
Ty tylko mnie poprowadź Panie mój, Serce..
Miłego Dnia!!
Eme ma rację
OdpowiedzUsuńw ciągu roku na świecie ginie 170 tyś wyznawców Jezusa,w niektórych krajach tylko za noszenie Krzyzyka na szyi.w krajach które były tolerancyjne wobec wyznawców innych religi.Władcy tego świata wydają masę pieniędzy na wspieranie takich bojówek.Jednak krew przelana św.Szczepana przez Szawła przyniosła owoce,Szaweł się nawrócił został jednym z piewszych doktorów koscioła katolickiego!
piotr
Tak, Isiu, dziś słyszałam na kazaniu ,że nie da się chrześcjaństwa oddzielić od krzyża, tak było u zarania i tak jest po dzień dzisiejszy. Każdy niesie swój krzyż każdego dnia, raz ociężale, raz radośnie i nijak się go pozbyć, zostawić, trzeba przytulić, ukochać. Ponadto należy oprócz swojego, pomóc nieść bliźniego brzemię...Boże Dziecię, Ty masz moc pobłogosławić nasz znój by stał się darem dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńWitam, Piotra serdecznie w to świąteczne południe. Zmykam do kuchni, bo goście już tuż, tuż za progiem. Miłego dnia dla Wszystkich.
OdpowiedzUsuńkażdy ma rację (swoją) Piotruś :** :))) dobrze, że jesteś :)))
OdpowiedzUsuńhej co tam zrobiłyscie dobrego do jedzenia? :).Ja się specjalizuję teraz w pierogach z grzybami i kapustą.Przed swiętami zaryzykowałem i zrobiłem małą partię około 20 szt,wrąbali wszystkie aż im się uszy trzęsły.Suszone grzybki gotowałem z dodatkiem przyprawy (Adam na blogu ma przepis) i posoliłem odrobiną wegety!.Wywar skasowała zona na zupę.Ja zaś grzybki dodałem do podsmarzonej cebulki,dałem czarnego mielonego pieprzu,chili,troszkę mielonej czerwonej słodkiej papryki.wszystko zmieliłem w maszynce do mięsa!,ludzie wyszło super.Zeżarłbym całą michę tego - gdybym nie musiał robić pierogów!.Natępne na tapetę pójdą groch z kapustą - wszak nasze narodowe danie.Jak zrobię i wszyscy eksperyment przeżyją dam przepis :)
OdpowiedzUsuńżyczę kucharkom miłego dnia :*
milego dnia :*
OdpowiedzUsuńps. ja tez robilam pierogi ale nie mielilam farszu w maszynce. Przysmazone do zrumienienia i podane z czerwonym barszczem i pieczarkami :)
mam barszcz i pieczarki, brakuje pierogów i już mamy niedzielny obiad :) co Wy na to?
OdpowiedzUsuńno brzmi to interesująco.Ale przydałyby się szczegóły,barszcz cerwony czysty?,pieczarki podsmażone z cebulką osobno?.Ja to bym zrobił pierożki z farszem jak podałem Adamowi,ale mniejsze takie wykrawane szklanką -ale troszkę większe od "uszek".Barszczyk na rosołku wołowo-kurzęcym,lub dla Joanny z przyprawą kuchenną Grazyny i vegety,no i odrobiną masła.Nie za kwaśny bo pierożki (mimo ze kiszona kapusta mocno odciśnięta z soku) są lekko kwaskowate.Pieprz czarny jest dziwnym antybiotykiem,zabija niekorzystne fermentacje w przewodzie pokarmowym,ale musi być zmielony na proszek.Szczególnie polecam paniom :),lubiącym słodycze,co w wieku hm,no powiedzmy poważnym - jest wskazane i skutecznym środkiem!.
OdpowiedzUsuńDziś może się Dobry Bóg na demną zlituje,otrzymam Sakrament Chorych.Prawdę mówiąc byłem proszony wczoraj do siostrzeńca na imprezę,rządziły nami jego dziewczynki (uff jakie przesliczne aniołki :)).Tak mnie obie zbajerowały że zapomniałem ze mam chory żoładek,kregosłup i nogi,dopiero brak oddechu przypominał mi o tym że już przecież skończyłem 62 lata.Ale z nimi miałem tylko 6!.Jeśli Dobry Pan da mi zdrowie w nogach - reszta to już betka!.Będę mógł zobaczyć znów "wirujące tęczowe słoneczko" i......
coś (lub Kogoś) jeszcze! :*
tego Wam też szczerze życzę
Dobrej Niedzieli Dnia Pańskiego życzę
hej! :*
piotr
ps.Joanno musisz usunąć moje konto autorskie!,konto jest logiem z skrzynki pocztowej!,hasła złamane i zmienione.Boję się zeby ktoś podszywając się po demnie nie wlazł na tego bloga i narobił bałaganu!!!.Jeśli wróci do mnie owa tajemnicza "mgła marzeń" dam Ci znać z BM24 o innej skrzynce,i wtedy znów zjawi się " - p.k - " ,na razie zostaję jako anonim,i tu i u Adama,jedynie na ERES-ie jestem Petrus!.I niech tak na razie zostanie!!!
OdpowiedzUsuńWitam w piekny niedzielny zasniezony sloneczny dzien.
OdpowiedzUsuńPrzypomnialam sobie recepte na srodek przeciw zaziebieniom mojej Babci pieprz czarny w kieliszku wodki. Proporcji nie pamietam poniewaz z niego nie korzystalam, ale moi starsi kuzyni to wspominaja czesto, bo i naduzywali dobre serce Babci :)
Nie bede lekcewazyc Twoich ostrzezen Piotrze, szkoda by bylo by ktos z malym rozumkiem zniszczyl nasza nic pajecza. Usune wiec Twoje konto by wyeliminowac ryzyko.
Z recepta na moj barszcz i pierogi powroce w notce. Zycze mile spelnionych chwil!
U naszej Babci to był lek na niewydolność pracy żołądka, spowodowaną obżarstwem ;)
OdpowiedzUsuń..ale Ty przecież o tym wiesz, droga siostrzyczko przyrodnia :)
..one też były siostrami i każda miała swoją regułę!
no nie koniecznie,moja babcia (była super) wcale się nie obżerała,wagę miała jak na wiek dosc przyzwoitą,a nalewki robiła wyśmienite.Muszę rozwiazac pewien problem!,jak to jest że babcie,dziadkowie o wiele łatwiej nawiązują kontakt osobisty,uczuciowy z wnuczkami niż,rodzice z dziećmi?.Mam szanę się doktoryzować - wczorajsze badania naukowe u siostrzeńca,potwierdzają moją teorię!.Biedny siostrzeniec - nawet on uległ moim sugestiom ;).Jesli wyniki moich badań potwierdzą się trzykrotnie,(raz kzie śmierć pisana) pisżę pracę!
OdpowiedzUsuńPisz! - a te kontakty uczuciowe przyjmij za normę, bliższe i mniej bliskie - ważne, że autentyczne i nie zazdrosne o siebie wzajemnie.. a uleganie Tobie to też norma!.. biedny siostrzeniec ;)))
OdpowiedzUsuńDziadkowie o wiele łatwiej nawiązują kontakt...
OdpowiedzUsuńto chyba kwestia zachwytu nad cudem natury, czego rodzice nie dostrzegaja majac dluto w reku i glinke nie tylko do zabawy i przytulania, ale do formowania.
zauważają cud :)
OdpowiedzUsuńale żeby był prawdziwy
powinien potrafić się uniżyć
kiedy przychodzi na to
najlepsza pora
niektóre matki
intuicją tworzą
serce w sercu
resztę pozostawiając
Ojcu