Salamandra, pon., 28/12/2009 - 17:00
Imaginacja (tworzenie obrazow) jest podstawowym narzedziem do tworzenia fizycznej przyszlosci. Mozna tworzyc bedac w kontroli nad tym co chcemy aby nas spotkalo albo mozna "tworzyc" balagan tez, oddajac kontrole niekontrolowanej imaginacji.
Kiedy patrzymy wokolo nas mozemy zobaczyc pieknosc i harmonie, albo brzydote i balagan. To nam da dobra ideje o czym mysla ludzie co tam zyja. Bo kazdy tworzy, zdajac sobie sprawe co robi albo nie.
Cierpienie ma zrodlo w pragnieniach co nie chcemy kiedy sie realizuja. Trzeba zdawac sobie sprawe ze mamy moc tworzenia naszego swiata. Oddajac ta kontrole czesto wpadamy w cierpienie bo tworzymy to czego naprawde pozniej nie chcemy.
Kontrola nad nasza imaginacja to droga do naszego szczescia. Ile razy szlyszalem "Ja jestem biednym", moja cicha odpowiedz jest "Twoja bieda to jest tylko brak imaginacii".
komentarz / Blogmedia 24 /
Milych snow!
Krajobraz po bitwie - III
8 godzin temu
wytworzyłam w sobie imaginację dobrego, długiego snu dającego siły na cały, długi, piękny dzień :))
OdpowiedzUsuńa wcześniej - och!! jak u mnie pięknie.. a u Ciebie?
pięknego oczekiwanego spełnionego :* ślicznego dnia!
pięknie by było gdybyśmy pragnęli wszyscy tego samego,ale pod jednym warunkiem!,że to czego pragniemy jest też pragnieniem(nawet nieznanej nam istoty) żyjącej tuż obok nas!.Stąd wnioski - dzieląc się swoim szczęściem - troszkę ubożejemy!.Lecz to jest tylko pozorne zubożenie,bo ubogacamy się szczęściem - radością obdarowanej przez nas istoty,która żyje wraz z nami!
OdpowiedzUsuńproste jak świński ogon!
Kazdy lubi byc obdarowywany ale tez respektowany. Kiedys rozmawialam z chodowca kwiatow i stwiedzil ze czesciej kwiaty umieraja od nadmiaru wody ni jej braku. Wszystkie rosliny trzeba pielegnowac z uwaga, ryzyko ze sie zdepcze niechcacy.
OdpowiedzUsuńPisalam kiedys, o polskich sasiadach co sie klocili... Od miesiaca ojciec trafil za kratki pobil zone i tesciow, a kochal i kocha baaardzo :(
pobił żonę i teściów z miłości? ;)
OdpowiedzUsuńpiszę w ciemno,miłość to ofiara,i czasem cierpienie,bywa tak że żony wykazują nadopiekuńczość (najczęsciej te które posiadają jedno lub dwoje dzieci) i całą swoją miłość macierzyńską przelewają na męża.Biedak sam potem nie wie czy przypadkiem nie ożenił się z teściową jednoczesnie :p.Czyli żonka i teściowa w jednej osobie.Taki związek bez ofiary nie przetrwa długo!.Sztuką jest odgadywać mysli w lot bez zbędnych słów.Cóż nie mam wielkich doświadczeń,raczej wierzę w ideały.Jak to dobrze że Pan Bóg jest kawalerem ;)
Tez sprawa niechcaca maz nadopiekonczy przyjal role ojca ... Gani swoja zone i sie w kuchni wtraca.. Nie jest latwo byc partnerem, lepiej zostac kawalerem? O nie! :)
OdpowiedzUsuńte Ty do mnie pijesz? ;),ja zawsze rano pytam się co dziś gotujemy.Ja oczywiście bronię jak lew swoich specjałów,z których dwójka milusińskich tylko pierogi toleruje.To w końcu co mam robić?,spię = źle,siedzę przy kompie - tyż źle.Chodzić do szmateksu nie mogę,bo chodzenie mnie męczy,a na babskich szmatach się nie znam!
OdpowiedzUsuńnnnnie!! To wielka zaleta, gdy mozna byc partnerem do tanca i rozanca! Mezczyzni potrafia dobrze tanczyc w kuchni tez :) Ale moze nie wszyscy.. na pewno wiekszosc ma swoje zdanie jesli chodzi o gotowanie . To przeciez tez jest ok. :)
OdpowiedzUsuńnajpiękniejsze w związku (taki sobie wymyślam, o takim marzyć mi przyszło ;)) jest pełne zaufanie, a co za tym idzie - poczucie zupełnej wolności, bez dławienia sobą tego, kogo się kocha (czy to jest sąsiad, córka, mąż, przyjaciel, czy teś/ć/ciowa)... miłość zaborcza, nachalna odstrasza.. miłość wścibska blokuje.. miłość nadopiekuńcza zmusza do ucieczki ;)
OdpowiedzUsuń.. miłość nie dająca o sobie znać z płomienia przechodzi w żar, z żaru w tlenie, z tlenia w popiół.. umiera.. szkoda, ale tak jest!
..A ja nie!, po prostu nie!!, mnie się to, mnie to się nie podoba!!! :b
Ja chcę żyć i będę żyła, bo kiedyś nieświadomie powiedziałam, żem Miłość, a jak tak, to tylko prawdziwa.. i już :)))
...coz?...
OdpowiedzUsuńtuż-tuż :)
OdpowiedzUsuńjoanno, ta prawdziwa nigdzie i nigdy Ci nie zemknie, spoko siostrzyczko..
ta prawdziwa jest i niczego nie boi się złego..
tej prawdziwej zależy na Twoim szczęściu i na radości w oczach i na śmiechu aż do łez..
ta prawdziwa po prostu jest..
i Ty o tym wiesz :)
ja tez?
OdpowiedzUsuńTak-tak, Ty też :))
OdpowiedzUsuńco 11 minut impulsujemy
OdpowiedzUsuńkiedy sercami gadamy.. jak fajnie :)