napisałem satyrkę,ale tak naprawdę ile złego taka dziurka potrafi w głowie urodzić. Ale zmienią temat,mój babiszon miał rzadki talent (teraz się pilnuje)zamieniania kuchni w wirtualną kopalnie węgla lub soli - zależało to od tego,co akurat było czytane :p.Ale mistrzem aranżacji jest mój młodszy syn,który poszedł na klachy do sąsiada obok,a zostawił na piecu jakąś zupę,co się działo w kuchni jak go nie było,jeden diabeł wie.Ale na placu za oknem panika,chłopaki chciały dzwonić po straż pożarną taki dym walił z okna kuchni!
pierogi ruskie zrobiłem,będzie ich ze 60 (8 zjadłem ja ;))śpią sobie teraz smacznie w zamrażarce(jak nie ma pomysłu na obiad,zawsze jest pomysł na moje pierogi! :p).Inowacją przy produkcji farszu jest to,że młode ziemniaczki nie były skrobane z skórki,a gotowane w "mundurkach" prawie nic z nich nie uciekło w czasie gotowania,i łatwiej je obierać :).Ale farsz z kaszy gryczanej - ryżu i sera + cebula,(1/4 kostki rosołek dodana w czasie gotowania kaszy z ryżem) no i reszta przypraw do smaku.Po zmieleniu (przed chwilą!)luuuudziiiiiiiiieeeeeee! poezja !!!!!.Jak synowa z dziećmi i swoim chłopem przyjedzie do nas i skosztuje,pewnikiem rzuci swojego chłopa,choć mój starszy tyż potrafi nieźle pitrasić.Zresztą oboje uwielbiają moje pierog,ciekawe które kogo najpierw dla mnie rzuci :p
ps.ja teraz nie lepię pierogów ręcznie (już kręgosłup bardzo boli! :(),przyniosłem z piwnicy matrycę,można na niej zrobić 14 pierogów na raz.Kiedyś moje ręcznie lepione wyglądały bardzo ładnie,cały brzeg zlepienia wyglądał jak falbanka u spodu sukienki.Dlatego właśnie mój babiszon się upierał żebym lepił ręcznie.ale przecież chodzi o to żeby były smaczne.A technika robienia kuleczek z farszu bardzo usprawnia robotę.Jeśli będziesz chciała sobie kupić taką matrycę,nie kupuj aluminiowej.Albo z tworzywa,albo ze stali nierdzewnej!!!,żadne narzędzia stosowane w kuchni nie powinny być wykonane z aluminium! ps.no chwilkę sobie jeszcze dychnę,i dalej do roboty! hej!
Dziekuje za przepis!. A jak jest z ciastem na pierogi, bo to jest sztuka by sie nie rwalo i chcialo lepic. Maszynki do pierogow nie widzialam a zreszta tu nie ma takiej tradycji. Moja Babcia umiala lepic pyszne pierogi. Ale to bajka z dawnych czasow!
przyznam się szczerze że dowiedziałem się o tym od starszego syna Adama.Otóż mąka pszenna zawiera gluten.I póki nie wymyśliłem zaparzanie mąki - ciasto rozrabiam tak : na 1/2 kg mąki 1 całe jajko,wbijam do dołka w mące i siekam szerokim nożem (nie jest jakiś ekstra - ważne żeby miał ostry koniec,i dość szerokie ostrze 3-4cm,no i wygodną rączkę do trzymania),posiekaną mąkę z jajkiem zalewam wrzątkiem,wciąż mieszając nożem,tu musisz uważać żeby nie zalać za mocno - pół na pół,część zalaną zasypujesz częścią suchą.Mieszasz i patrzysz żeby się do noża nie kleiło!.Potem obu rekami robię z tego kopczyk,i częścią dłoni blisko nadgarstka,rozcieram ciasto na stolnicy - to jest właśnie ten moment kiedy uwalnia się z mąki gluten.Wystarczy 10 min,i ciasto jest elastyczne jak plastelina,nie klei się do rąk,i ma połysk,fakt jest gorące -ale możesz chwilę odczekać,gluten i tak wyjdzie przy wyrabianiu.Potem daję na 10-15 min do woreczka foliowego,woda paruje i odkłada się na ściankach woreczka.Na wysypaną cienką warstwą maki stolnicę wyrzucam ciasto,a skroploną wodę,gdzieś obok.Ta metoda jest bardzo dobra (dziewczyny na forach kucharskich,polecały dodawać do ciasta 1 łyżkę stołową oliwy = wtedy pierogi przy gotowaniu nie przywierają do siebie.Jakość ciasta też zależy od jakości mąki.Śwp.teściowa miała oko,brała w palce mąkę i rozcierała i zaraz mówiła np.ta maka jest do kitu,bo zebrana pszenica była mokra.To nie o to chodzi że wilgotność ziarna była duża,nie!,to pora letnia była deszczowa i stąd niska jakość ziarna! łapiesz? :)
napisałem satyrkę,ale tak naprawdę ile złego taka dziurka potrafi w głowie urodzić.
OdpowiedzUsuńAle zmienią temat,mój babiszon miał rzadki talent (teraz się pilnuje)zamieniania kuchni w wirtualną kopalnie węgla lub soli
- zależało to od tego,co akurat było czytane :p.Ale mistrzem aranżacji jest mój młodszy syn,który poszedł na klachy do sąsiada obok,a zostawił na piecu jakąś zupę,co się działo w kuchni jak go nie było,jeden diabeł wie.Ale na placu za oknem panika,chłopaki chciały dzwonić po straż pożarną taki dym walił z okna kuchni!
sa tacy mistrzowie, ze nawet wode potrafia przypalic... ;)))gratuluje!
OdpowiedzUsuńpierogi ruskie zrobiłem,będzie ich ze 60 (8 zjadłem ja ;))śpią sobie teraz smacznie w zamrażarce(jak nie ma pomysłu na obiad,zawsze jest pomysł na moje pierogi! :p).Inowacją przy produkcji farszu jest to,że młode ziemniaczki nie były skrobane z skórki,a gotowane w "mundurkach" prawie nic z nich nie uciekło w czasie gotowania,i łatwiej je obierać :).Ale farsz z kaszy gryczanej - ryżu i sera + cebula,(1/4 kostki rosołek dodana w czasie gotowania kaszy z ryżem)
OdpowiedzUsuńno i reszta przypraw do smaku.Po zmieleniu (przed chwilą!)luuuudziiiiiiiiieeeeeee!
poezja !!!!!.Jak synowa z dziećmi i swoim chłopem przyjedzie do nas i skosztuje,pewnikiem rzuci swojego chłopa,choć mój starszy tyż potrafi nieźle pitrasić.Zresztą oboje uwielbiają moje pierog,ciekawe które kogo najpierw dla mnie rzuci :p
ps.ja teraz nie lepię pierogów ręcznie (już kręgosłup bardzo boli! :(),przyniosłem z piwnicy matrycę,można na niej zrobić 14 pierogów na raz.Kiedyś moje ręcznie lepione wyglądały bardzo ładnie,cały brzeg zlepienia wyglądał jak falbanka u spodu sukienki.Dlatego właśnie mój babiszon się upierał żebym lepił ręcznie.ale przecież chodzi o to żeby były smaczne.A technika robienia kuleczek z farszu bardzo usprawnia robotę.Jeśli będziesz chciała sobie kupić taką matrycę,nie kupuj aluminiowej.Albo z tworzywa,albo ze stali nierdzewnej!!!,żadne narzędzia stosowane w kuchni nie powinny być wykonane z aluminium!
OdpowiedzUsuńps.no chwilkę sobie jeszcze dychnę,i dalej do roboty!
hej!
Dziekuje za przepis!. A jak jest z ciastem na pierogi, bo to jest sztuka by sie nie rwalo i chcialo lepic.
OdpowiedzUsuńMaszynki do pierogow nie widzialam a zreszta tu nie ma takiej tradycji. Moja Babcia umiala lepic pyszne pierogi. Ale to bajka z dawnych czasow!
przyznam się szczerze że dowiedziałem się o tym od starszego syna Adama.Otóż mąka pszenna zawiera gluten.I póki nie wymyśliłem zaparzanie mąki - ciasto rozrabiam tak :
OdpowiedzUsuńna 1/2 kg mąki 1 całe jajko,wbijam do dołka w mące i siekam szerokim nożem (nie jest jakiś ekstra - ważne żeby miał ostry koniec,i dość szerokie ostrze 3-4cm,no i wygodną rączkę do trzymania),posiekaną mąkę z jajkiem zalewam wrzątkiem,wciąż mieszając nożem,tu musisz uważać żeby nie zalać za mocno - pół na pół,część zalaną zasypujesz częścią suchą.Mieszasz i patrzysz żeby się do noża nie kleiło!.Potem obu rekami robię z tego kopczyk,i częścią dłoni blisko nadgarstka,rozcieram ciasto na stolnicy - to jest właśnie ten moment kiedy uwalnia się z mąki gluten.Wystarczy 10 min,i ciasto jest elastyczne jak plastelina,nie klei się do rąk,i ma połysk,fakt jest gorące -ale możesz chwilę odczekać,gluten i tak wyjdzie przy wyrabianiu.Potem daję na 10-15 min do woreczka foliowego,woda paruje i odkłada się na ściankach woreczka.Na wysypaną cienką warstwą maki stolnicę wyrzucam ciasto,a skroploną wodę,gdzieś obok.Ta metoda jest bardzo dobra (dziewczyny na forach kucharskich,polecały dodawać do ciasta 1 łyżkę stołową oliwy = wtedy pierogi przy gotowaniu nie przywierają do siebie.Jakość ciasta też zależy od jakości mąki.Śwp.teściowa miała oko,brała w palce mąkę i rozcierała i zaraz mówiła np.ta maka jest do kitu,bo zebrana pszenica była mokra.To nie o to chodzi że wilgotność ziarna była duża,nie!,to pora letnia była deszczowa i stąd niska jakość ziarna!
łapiesz? :)
dzieki :)))
OdpowiedzUsuń