no tak!.Miałem kiedyś przyjaciela często zaglądałem do niego (on też do mnie),i tak było jak piszesz,siedzieliśmy razem i słuchali muzyki.Miałem dość sporą taśmotekę on też.Szukałem na UKF ekstra nagrań,nagrywałem a on czasami kopiował je ode mnie.Ożenił się nieszczęśliwie (ja miałem złe przeczucia,widząc jego wybrankę),ja bałem się go ostrzec przed przyszłą jego żoną mogłem stracić jego przyjaźń!,bo był w niej zakochany po uszy.zdradzała go wiele razy,aż w końcu rzuciła!.Wypadek,uraz mózgu - i już to nie był ten człowiek którego znałem!.Odwiedzałem go wiele razy,ale bez szans - mówił bez składu i ładu,złoszcząc się na mnie że nic nie rozumiem. Był bardzo zdolnym konstruktorem,mi tez wiele (bo skończył studia)potrafił podać wiedzy,szkoda wspaniałego człowieka.Często o n im myślę,jego już śwp.mamą opiekowałem się przed jej śmiercią.Dziś już nie mam tyle sił żeby do niego do szpitala dojechać,a chciałbym choć tylko na niego popatrzeć :(
uuu, przypomniałeś mi o czymś, o kimś - dzięki wielkie.. muszę też kogoś odwiedzić koniecznie.. jutro to będzie :) nie można pozwolić, żeby ktoś za długo na nas czekał.. :*
zawsze jeszcze możesz,szpital możesz odwiedzić,parę groszy na damskie pierdołki wydać,i być potem wdzięcznością niesiona tak,jak ja kiedyś.Uwierz mi radość jest potężną siłą,a zbiorowa radość wielu serc (za Twoją przyczyną) sprawi że naprawdę nie będziesz stopami dotykać ziemi!,daję słowo wiem coś o tym :)
..gdzieś mnie tam w necie umieścił,że jestem przyczyną radości?? jak to było? ..a świat się z ciebie śmieje.. - tak właśnie pisałeś.. być może gdzieś się ze mnie naigrywasz Ty i Twoi przyjaciele - mam takie małe, dziwne objawy radości dziwnych gości (Pan J. i A) ale jeśi na tym polegać ma Wasza zabawa w miłosierdzie, to niechaj trwa, hej i pa-pa..
.. i pomilczymy
OdpowiedzUsuńrazem..
no tak!.Miałem kiedyś przyjaciela często zaglądałem do niego (on też do mnie),i tak było jak piszesz,siedzieliśmy razem i słuchali muzyki.Miałem dość sporą taśmotekę on też.Szukałem na UKF ekstra nagrań,nagrywałem a on czasami kopiował je ode mnie.Ożenił się nieszczęśliwie (ja miałem złe przeczucia,widząc jego wybrankę),ja bałem się go ostrzec przed przyszłą jego żoną mogłem stracić jego przyjaźń!,bo był w niej zakochany po uszy.zdradzała go wiele razy,aż w końcu rzuciła!.Wypadek,uraz mózgu - i już to nie był ten człowiek którego znałem!.Odwiedzałem go wiele razy,ale bez szans - mówił bez składu i ładu,złoszcząc się na mnie że nic nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńBył bardzo zdolnym konstruktorem,mi tez wiele
(bo skończył studia)potrafił podać wiedzy,szkoda wspaniałego człowieka.Często o n im myślę,jego już śwp.mamą opiekowałem się przed jej śmiercią.Dziś już nie mam tyle sił żeby do niego do szpitala dojechać,a chciałbym choć tylko na niego popatrzeć :(
uuu, przypomniałeś mi o czymś, o kimś - dzięki wielkie.. muszę też kogoś odwiedzić koniecznie.. jutro to będzie :)
OdpowiedzUsuńnie można pozwolić, żeby ktoś za długo na nas czekał.. :*
Isiu!
OdpowiedzUsuńja nie jestem wzorem,dla mnie jest moja siostra
Sosenka :*,to jest Dziewczyna! do tańca i Różańca !!!
..a to mogłam być ja.. szkoda? chyba nie czas żałować Róż, gdy płonie las ;))
OdpowiedzUsuńzawsze jeszcze możesz,szpital możesz odwiedzić,parę groszy na damskie pierdołki wydać,i być potem wdzięcznością niesiona tak,jak ja kiedyś.Uwierz mi radość jest potężną siłą,a zbiorowa radość wielu serc (za Twoją przyczyną) sprawi że naprawdę nie będziesz stopami dotykać ziemi!,daję słowo wiem coś o tym :)
OdpowiedzUsuń..gdzieś mnie tam w necie umieścił,że jestem przyczyną radości?? jak to było? ..a świat się z ciebie śmieje.. - tak właśnie pisałeś.. być może gdzieś się ze mnie naigrywasz Ty i Twoi przyjaciele - mam takie małe, dziwne objawy radości dziwnych gości (Pan J. i A) ale jeśi na tym polegać ma Wasza zabawa w miłosierdzie, to niechaj trwa, hej i pa-pa..
OdpowiedzUsuń