wtorek, 21 września 2010

*** (Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze)

Leśmian Bolesław




Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze,
Spłodzone samo przez się w sennej bezzadumie.
Nieoswojone z niebem patrzy w podobłocze
I węszy świat, którego nie zna, nie rozumie.

Swym cielskiem kostropatym kąpie się w kałuzy,
Co nęci, jak ożywczych jadow pełna misa,
Czołgliwymi mackami krew z kwiatów wysysa
I ciekliną swych mętow po ziemi się smuży.

Zwierzę, co trwać nie zdoła zbyt długo na świecie,
Bo wszystko wokół tchnieniem zatruwa i gasi,
Lecz gdy ty białą dłonią głaszczesz je po grzbiecie,
Ono, mrucząc, do stóp twych korzy się i łasi.

Milych snow!

1 komentarz:

  1. ojej, strzeż nas Panie
    lepiej niech go co wetnie
    coby go nie było
    a jeszcze lepiej
    niech go co zmieni
    dobra, miłości siłą!

    Hej, Don Kichocie,
    błędny rycerzu
    zwycięży Twoja miłość!
    Tak długo kpiona, wyszydzana..
    zwycieży Twoja gwiazda!

    OdpowiedzUsuń