już wstało słoneczko :)
dziś moje "zielone oczy"
mają urodziny
położyłem głowę
na jej ogromnych
prawie jak męskie
ramionach!
przytuliłem mocno
aż jęknęły cicho
"wszystkiego dobrego"
cóż więcej mógłbym Ci dać?
tak niewiele a może aż wszystko
ja Tobie! rzekłem!
pomyślałem!!!
a ty mi"bądź przyjacielem"
i opieraj się na mnie
stale!
jak na skale!
ps.
Wszystkiego Dobrego dla Slonca i Skaly !
Elvis Presley-The Next Step Is Love
ech Dziubku jaka Ty jesteś kochana.
OdpowiedzUsuńA ja wciąż myślę nad swoim życiem małżeństwem (ślub z Grażyną braliśmy w święto Matki Boskiej Częstochowskiej,ja
urodzony 13. października.1947 r).I wciąż sobie zadaję to pytanie,co to jest miłość a czym jest kochanie.Czego innego na temat spraw tyczących się (kobiety,i mężczyzny) uczyła mnie moja Kochana Mama,a czego innego (rysując jak w krzywym zwierciadle - obraz)jak zwykle diabłu usłużne otoczenie.Obawy moje są słuszne.Ja i żona różnimy się - jak woda(Grażyna) i ogień (ja).Dlatego chciałem uczyć na swoich własnych błędach.Moja Mama też popełnia błąd twierdząc ze będę wspaniałym ojcem dzieciom,fakt starałem się jak mogłem.Ale to nie zawsze podobało się mojej żonie.A choćby ciągłe powtarzanie,że moim chłopakom łamię charaktery.Teraz oni od czasu do czasu mi łamią charakter :(.Czuję się czasem jak Dobry Pan Bóg,któremu my wciąż charakter łamiemy!!!
życzę miłej niedzieli,choć słoneczko już u nas za chmurami!.I pewnie niebo zacznie płakać nad nami!,i na de mną.
ps.nie twierdzę że powinienem w przeszłości zostać księdzem,ale np. w Zakonie Benedyktynów (jak kiedyś w Biskupowie) sprawdziłbym się bez problemu!
Wszystkim Dobrego Wszystkiego
OdpowiedzUsuńPięknego Przebudzenia ;))
Isiu no fajnie,ale ja po to Was wołałem,żebyście zaczęły wreszcie uczyć.Aby z chłopakami nie stało się to co ze mną!.Tym bardziej Piękna Szalona Kobieto,że pewnie temperamentem jesteśmy podobni do siebie!.Dlatego pewnie tak się mnie bałaś :p,a niepotrzebnie.bo choc nie wszystko piszesz o sobie,ja czytam w twoich myślach :p,i co mi zrobisz jak mnie złapiesz :*
OdpowiedzUsuńCieszę się że Jesteś,cieszę się że Jesteś taka jaka Jesteś!.I ucz tak jak ja,czyli kochanie wszystko za wszystko!.A będzie winobranie!
hej! do dzieła Dzielna Niewiasto!
...w Zakonie Benedyktynów (jak kiedyś w Biskupowie) sprawdziłbym się bez problemu!...
OdpowiedzUsuńZrob sobie urlop. Pojedz do nich na tydzien, po to zeby odpoczac na chwile od Swiata. ;)))
zrób sobie urlop, ale..
OdpowiedzUsuńwiesz? bądź tu cały czas
potrzebuję Cię kochany luju :**
nie opuścisz mnie? ;))
ja to bym tam pojechał,nawet pozwolili mi palić w kotłowni (dosłownie i w przenośni :p).Ale musiałbym ze sobą "klamory zabrać".Poprzednio jak tam byłem,szukałem sobie roboty,i w kuchni i w warsztacie,ale miałem wstęp do ich domu (sam mieszkałem w domu pielgrzyma).Tak mi zaufali że dostałem klucze,i do domu i do kaplicy!.Nie wiem czy o.Ludwik jeszcze żyje,kto jeszcze z ojców którzy mnie pamiętają (ilu choćby naprawę automatycznego rzutnika do slaydów).Czy brat Adam i Justyn jeszcze tam są,brat Adam to jest aparat!!!,chciał żebym go nauczył robić materiały wybuchowe,bo oprócz rozwalania sprzętu kuchennego (w czym niewątpliwie bił na głowę moją żonę)chciał skały marmurowe wokół klasztoru rozwalać.Teraz boję się jak cholera,bo obiecałem mu że opracuję dla niego elektryczny zapalnik,do zdalnego odpalania ładunków.Nosz kurna ja nie jestem strzałowym na Wujku,na wojnie wybiera się mniejsze zło,i rozwala jak amerykańska armia,czyszcząc przedpole walki :p.
OdpowiedzUsuńTeraz chyba rozumiesz że - mam problem,choć Adam kleił się do mnie jak do własnego ojca,i ciągle z nieukrywanym zachwytem pytał,"a skąd ty to wszystko wiesz".Swoje serce mi pewnie zostawił kiedy naprawiłem mu kuchennego robota,i na kolację przed moim odjazdem mieli w klasztorze placki kartoflane.I tak dobrze,ze stamtąd wyjechałem po trzech dniach,bo gdybym Adama wygonił do warsztatu (a choćby tylko młotkiem i siekierą pracował)a sam zajął jego miejsce w kuchni.Ojciec Ludwik słaby o Jana Pawła II prośbę o anulowanie małżeństwa,i zgodnie wszyscy bracia i ojcowie wzięli by śluby wieczyste ze mną,ja tam bym się wcale nie bronił.Oni potrafili pazurem drapać i duszę do bólu!.
Tak jak to robię ja,Wam :* * *
Obiecales? Nie masz teraz wyboru.. tylko skaly rozwalac!
OdpowiedzUsuńDo kalsztoru!!!
biegiem marsz!! :)))
OdpowiedzUsuńskały rozwalać to ja będę Wam w sercach,a do klasztoru Zmartwychwstania Pańskiego może mnie zawiozą (jak na cmentarzysko stary słoń odchodzi).Widzisz,swobodnie i z humorem potrafię o śmierci mówić,każdego dnia!.Bo tylko teraz jest moje,choćby sekunda jednego dnia.Która dla mnie jest oka mgnieniem,a dla kogoś może być wiecznością wdzięczności,a może nawet zbawieniem!
OdpowiedzUsuńps.przydała by się Nagroda Nobla (załatw to!,dałem Ci patent na,zabezpieczenie sieci),podzieliłbym na 3 części,jedną Grażynie na otarcie łez,Radiu Maryji posłał,a jedną z sobą do klasztory zabrał!.I rodzaj zgromadzenia jest mi obojętny,byle mieli warsztat,i kuchnię - i tak ich stamtąd przegonię,jak mi Bóg Miły!
OdpowiedzUsuńNagroda Nobla?
OdpowiedzUsuń.. tylko zludzenie.
nie zamienie Cie na nia!
nie zamienie...
Piotrze z Toba rozmowy
OdpowiedzUsuńkwalifikuja do Nagrody Nobla.
Jestes gotowy?
ja a niby czemu ja?,są lepsi ode mnie!.To wy bo od Was zależą dalsze losy świata.Macie mówić o Miłości Oblubieńczej do Ojca Matki,do chłopca i dziewczyny (Czystej Bezinteresownej Prawdziwej),To wy o Miłości Oblubieńczej Rodziców obojga płci ku sobie,i jest ich dwoje,tak naprawdę jest ich troje,a już całkiem dzieląc włos na, czworo,jest ich razem pięcioro.I z tego związku Ojca Syna Ducha ojca,matki - będą iskry Boże czyli kochane dziadki.I one to nadmienię zmienią ziemski w Boży raj!,tą ziemię!
OdpowiedzUsuńAmen!
Niech sie spelni.
OdpowiedzUsuńtylko nie dziadki - wypraszam sobie!!! a reszta niechaj! ;)
OdpowiedzUsuńskoro jednak mamy pisać w duecie - dasz mi się poznać joanno, może wreszcie? ;)
OdpowiedzUsuń